Poznaj 5 zakładów pogrzebowych w lokalizacji Szydłowiec • Skorzystaj z usługi: Ceremonie pogrzebowe • Usługi pogrzebowe w okolicy ☎ Telefony, ceny • pkt.pl.
Jak zmieniły się pogrzeby w naszym kraju na przestrzeni lat? Na przestrzeni lat, w Polsce zmieniły się tradycje związane z pogrzebami. W przeszłości ceremonie pogrzebowe były bardziej zalążkowe oraz surowe. Panowała wtedy moda na strojenie pomieszczeń, przede wszystkim przy pomocy suszonej zieleni, kwiatów i palmy wielkanocnej.
Zakład pogrzebowy ZEUS z Opola to firma rodzinna prowadzona przez Państwa Małgorzatę i Leszka Chabiniec. Dom pogrzebowy ZEUS organizuje pogrzeby każdego rodzaju na wszystkich cmentarzach w Opolu i okolicy. Usługi pogrzebowe opieramy o bezgotówkowe rozliczenie i kredytowanie zasiłku pogrzebowego. Realizujemy całodobowy przewóz zwłok
Poznaj 12 zakładów pogrzebowych w lokalizacji Surowina • Skorzystaj z usługi: Ceremonie pogrzebowe • Usługi pogrzebowe w okolicy ☎ Telefony, ceny • pkt.pl
Przede wszystkim znaczenie jakie nadał sakramentowi małżeństwa, doświadczenie życia małych wspólnot chrześcijańskich a także przeżywanie modlitwy kontemplacyjnej w zabieganym życiu. Ks. Caffarel odszedł do Pana 18 września 1996 roku. Ceremonie pogrzebowe odbyły się tak, jak sobie życzył, w najskromniejszej oprawie.
Jak działa ubezpieczenie pogrzebowe w Niemczech? Ubezpieczenie kosztów pogrzebu działa dożywotnio. Max. suma ubezpieczenia to ok. 20.000€ i zostaje ona wypłacona osobie wskazanej w polisie po śmierci osoby ubezpieczonej. Nie ma przy tym wymogu udokumentowania ubezpieczalni, na co dokładnie zostały wydane pieniądze z odszkodowania.
. SpołeczeństwoKościół katolicki w Niemczech cierpi na brak narybku. Dlatego w wielu miastach i wsiach od pewnego czasu msze święte celebrują księża z zagranicy. Parafianie są z nich św Mateusza w Alfter niedaleko Bonn. Tutaj spotyka się regularnie parafia katolicka miejscowości liczącej 23 tysiące mieszkańców. Większość wiernych słucha kazania przez słuchawki, ponieważ ich ksiądz mówi po niemiecku z mocnym, indyjskim akcentem. Johny Paulose przybył do Niemiec przed pięcioma laty z południowoindyjskiego stanu Kerala. Niemiecka kultura i mentalność Zanim księża jak Johny Paulose podejmą pracę w parafii, wprowadza się ich w Archdiecezji Kolońskiej w tajniki niemieckiej mentalności i kultury. Wszystko wskazuje na to, że z powodzeniem. Ksiądz Paulose jest jednym z ponad 300 księży z Indii, którzy pracują obecnie w Niemczech. Na przestrzeni minionych trzydziestu lat liczba księży w Niemczech spadła z blisko do Wielu parafiom - zwłaszcza na terenach wiejskich - grozi zamknięcie. Dlatego też niemiecki Kościół katolicki zdecydował się na rekrutowanie księży z zagranicy. Pochodzą głównie z Indii, Polski, Ameryki Południowej i Afryki. Berlin: polski ksiądz Marek KędzierskiImage: DW Na przykład trzema parafiami w bońskiej dzielnicy Beuel opiekuje się ksiądz wikary Josey Thamarassery. Największym wyzwaniem są dla niego codzienna praca z członkami parafii, a zwłaszcza ceremonie pogrzebowe. Początkowo miał trudności ze znalezieniem odpowiednich słów, by przekazać członkom rodzin zmarłych wyrazy współczucia. Jego niemieckie słownictwo było - jak twierdził - zbyt proste i ubogie. Kursy przygotowawcze już w Indiach Po przybyciu do Niemiec księża z Indii przechodzą dwuletni kurs duszpasterski. Ponieważ Kościół chciałby przyspieszyć fazę adaptacyjną, planuje organizowanie programów przygotowawczych w południowoindyjskim Bangalore. Dominik Schwaderlapp, wikariusz generalny w diecezji kolońskiej, jest jednym z autorów programu, w ramach którego księża uczą się obowiązkowo niemieckiego i geografii. "Księża z zagranicy muszą zaznajomić się z sytuacją Kościoła katolickiego w Niemczech oraz poznać naszą mentalność". Katolickie kościoły w Niemczech ściągają duchownych z zagranicyImage: Pfarrei Mutter zum Guten Rat Kursy przygotowawcze mają skrócić proces adaptacyjny. Chodzi o to, by księża z zagranicy mogli tuż po przyjeździe podjąć pracę w parafiach. W trudniejszej sytuacji byli księża Paulose i Thamarassery, którzy po przybyciu do Niemiec musieli najpierw uczyć się niemieckiego, zrobić prawo jazdy, a następnie zapoznać się z zachodnią etykietą. Preeti John / opr. Iwona D. Metzner Red. odp.: Andrzej Pawlak
- Pracował ofiarnie i duszpastersko bardzo skutecznie - mówił w kazaniu podczas Mszy pogrzebowej abp Alfons Nossol, przyjaciel śp. ks. prof. Huberta Dobioscha. W parafii w Górkach Śląskich odbył się pogrzeb ks. prof. Dobioscha, którego pragnieniem było zostać pochowanym w rodzinnej miejscowości. Tutaj, mimo stałego pobytu za granicą, chętnie wracał i tutaj też planował przeżywać jubileusz 60-lecia kapłaństwa, który przypada w tym miesiącu. Nie doczekał tego święta, zmarł w Niemczech 27 maja. Mszy pogrzebowej przewodniczył i kazanie w językach polskim i niemieckim wygłosił abp Nossol z diecezji opolskiej, kursowy kolega z seminarium i przyjaciel ks. Dobioscha. – On pragnął być prawdziwym duszpasterzem wśród swojej parafii, dla parafii, ale równocześnie odczuwał potrzebę ciągłego teologicznego udoskonalania się, dokształcania – mówił. Wspominając różne wydarzenia i drogę naukową ks. Dobioscha, kreślił także jego duchową sylwetkę. – Zdawał sobie sprawę, że egzystencja kapłańska jest proegzystencją. Istnienie kapłańskie, w ogóle istnienie chrześcijańskie jest „byciem dla”, dla innych. Ale istnienie kapłana jest tym byciem dla innych w sposób radykalny – podkreślił abp Nossol. O swoim przyjacielu mówił, że był bliski, bezpośredni, nieskomplikowany i dogłębnie pobożny. Specjalizował się w liturgii i teologii moralnej. – Jego życie kapłańskie i w pewnym sensie profesorskie miało też charakter liturgiczny. To znaczy: on był kapłanem Bożego Narodzenia, Wielkanocy i uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Objął jakością bycia i życia kapłańskiego cały rok liturgiczny. Fragmenty testamentu odczytał proboszcz parafii w Górkach Śląskich ks. Maciej Górka. Ks. Dobiosch napisał w nim „Moim kapłańskim programem było – nie bacząc na moje wątłe siły, niestabilne zdrowie – nie zwracać uwagi na życie, aby tylko spełniać posłannictwo i głosić Dobrą Nowinę o łasce Bożej aż do końca życia. W wieczności chciałbym, o Panie, chwalić Twoje miłosierdzie”. Ceremonię pożegnania Zmarłego prowadził bp Jan Kopiec. Zgodnie z pragnieniem ks. Dobioscha, nad jego grobem zaśpiewano uroczyste „Te Deum”. Życiorys ks. Huberta Dobioscha TUTAJ. Ks. Hubert Dobiosch na tle kościołów, gdzie pracował Klaudia Cwołek /Foto Gość « ‹ 1 › » oceń artykuł
Zmiany te dokumentuje jedna z najosobliwszych list przebojów, czyli publikowana przez Co-operative Funeralcare czołowa trzydziestka utworów granych na pogrzebach. Prym wiodą pełne emocji i patosu ballady, takie jak "Wind Beneath My Wings" Bette Midler, "Time to Say Goodbye" Andrei Bocellego i Sary Brightman czy "Angels" Robbiego Williamsa. Wayne Hector, kompozytor licznych hitów wykonywanych przez różnych artystów, od JLS po Susan Boyle, jest również autorem jednej z piosenek w zestawieniu — "Flying Without Wings" grupy Westlife. — Ludzie pragną również radosnych akcentów na pogrzebie, dlatego wolą piosenki o nadziei niż o smutku — wyjaśnia Hector. — Choć opłakujemy czyjąś śmierć, jednocześnie dziękujemy za jego życie. Utwory takie jak ten odwołują się do uniwersalnych ludzkich uczuć. Lista ogłaszana jest zaledwie co dwa lub trzy lata, dlatego też musi minąć trochę czasu, zanim pojawią się na niej nowe piosenki. Ostatnio jednak pewien utwór robi zawrotną "karierę". Mowa o "Jealous of the Angels" Jenn Bostic — 27-letniej kompozytorki i autorki tekstów z Nashville w stanie Tennessee. — Z nowych piosenek ta jest zdecydowanie najczęściej grana na pogrzebach — podkreśla dyrektor Co-operative, David Collingwood. — Szykuje się bardzo mocny debiut na naszej liście. Wybór ten wydaje się tym bardziej stosowny, że piosenkę zainspirowała osobista tragedia. 10-letnia Bostic jechała do szkoły, siedząc ze starszym bratem na tylnej kanapie samochodu, gdy kilka kilometrów od domu doszło do koszmarnego wypadku. Jej ojciec, który kierował autem, zginął na miejscu. To właśnie on zaraził Jenn muzyczną pasją, dając jej płyty Emmylou Harris i Bonnie Raitt. Pogrążona w żałobie dziewczyna zaczęła komponować własne utwory na rodzinnym fortepianie, jednak dopiero niedawno dojrzała do tego, by opowiedzieć w piosence o śmierci taty. Tak powstała ballada "Jealous of the Angels", rozpoczynająca się słowami: "Nie wiedziałam, że to będzie nasz ostatni dzień/ Ani że tak szybko przyjdzie mi pożegnać cię". Zamieszczony w zeszłym roku na YouTube utwór do głębi poruszył wiele osób, które również straciły kogoś bliskiego. Liczba wyświetleń przekroczyła milion, a Simon Bates zaczął puszczać piosenkę w brytyjskim Smooth Radio. Bostic dostała nagle mnóstwo maili od Brytyjczyków, którzy nie tylko zachwycili się jej muzyką, ale też chcieli podzielić się własnymi smutnymi doświadczeniami. — Rola terapeutki wcale mi nie przeszkadza — mówi Bostic. — Sporo czasu spędzam w serwisach społecznościowych i czuję się zaszczycona, gdy ludzie opowiadają mi o swych osobistych przeżyciach. Dlatego staram się wszystkim odpisywać. Jestem wzruszona, bo dzięki tej piosence mój tata w pewnym sensie będzie żył wiecznie. Zaśpiewałam ją ostatnio na scenie Grand Ole Opry i dostałam owację na stojąco od czterech tysięcy osób. Gdy widzę, jakie emocje wzbudza, czuję wielką odpowiedzialność — podkreśla Bostic. Na pogrzebach nie brakuje jednak także miejsca na humor. — W zeszłym roku zmarła pewna była dyrektorka — wspomina Collingwood. — Całe życie przepracowała w jednej szkole, ale nie była szczególnie lubiana przez uczniów. Jednym z kawałków, które sama wybrała na swój pogrzeb, był "Ding-Dong! The Witch Is Dead" ("Dzyń dzyń! Wiedźma nie żyje" z filmu "Czarnoksiężnik z Oz" z 1939 r.). To świadczyło, że miała poczucie humoru i postanowiła na sam koniec dowcipnie spuentować swoje życie. Nasza kultura ceni indywidualizm, i zapewne dlatego miejsce na szczycie trzydziestki pogrzebowych hitów od lat zajmuje Frank Sinatra ze swoim "My Way". Mimo to najwięcej utworów w zestawieniu (aż trzy) wykonuje artystka nieco przypominająca Bostic — inna tragicznie doświadczona przez los odtwórczyni akustycznych ballad. Eva Cassidy, amerykańska piosenkarka, która zmarła na raka w 1996 roku w wieku zaledwie 33 lat, kojarzona jest głównie z przedwczesnym odejściem, co bez dwóch zdań przekłada się na popularność jej muzyki na pogrzebach. Podobnie jak Bostic, Cassidy została wylansowana przez popularnego didżeja od "lekkich brzmień" — w tym wypadku Terry’ego Wogana. — W śpiewie Evy słychać delikatność, wrażliwość oraz niezwykle bezpośrednią ekspresję — wskazuje Tom Norrell z wytwórni Cassidy, Blix Street Records. "Over the Rainbow" to nieziemska pieśń — można nawet powiedzieć, że opowiada o podróży do nieba. Muzyka Evy jest piękna i smutna zarazem, a świat poznał ją, dopiero gdy odeszła. Eva zaśpiewała "What a Wonderful World" na benefisie dla przyjaciół na kilka dni przed swą śmiercią. Czy można wyobrazić sobie coś bardziej przejmującego? Jenn Bostic zdaje sobie sprawę, że jej emocjonalna więź z publicznością ma równie osobisty wymiar. Liczy jednak, że słuchacze, którzy odkryli jej muzykę, zostaną z nią na dłużej, a nie będą oczekiwać kolejnych żałobnych piosenek. — Nagrałam też kilka radosnych, miłosnych utworów — mówi. — Ale jako debiutantka wcale nie martwię się, że do fanów trafił akurat tamten kawałek. Dzięki temu połączyły nas wspólne doświadczenia. Żałuję, że nie napisałam tej piosenki od razu, i nie mogłam zagrać jej na pogrzebie taty. Wtedy byłam jeszcze za młoda, ale dziś dostaję mnóstwo maili od ludzi, którzy opowiadają, że po raz pierwszy usłyszeli ją właśnie na pogrzebie. Jeżeli ten utwór przynosi komuś pocieszenie i koi ból, to znaczy, że to, co robię, ma sens. Pogrzebowy top 10 1. Frank Sinatra — "My Way" Dokonana przez Paula Ankę brawurowa adaptacja francuskiej piosenki "Comme d’habitude" od dawna jest pogrzebowym numerem jeden. 2. Sarah Brightman i Andrea Bocelli — "Time to Say Goodbye" Łączący pop z muzyką poważną hit z 1997 roku to zarazem najlepiej sprzedający się singiel wszech czasów w Niemczech. 3. Bette Midler — "Wind Beneath My Wings" Wyciskacz łez, który pierwotnie znalazł się na ścieżce dźwiękowej równie ckliwego melodramatu "Wariatki". 4. Eva Cassidy — "Over The Rainbow" Przedwcześnie zmarła amerykańska piosenkarka wzbogaciła klasyczny utwór Judy Garland o nutę melancholii. 5. Robbie Williams — "Angels" Muzyczna wizytówka Williamsa stała się jedną z ulubionych piosenek Brytyjczyków i rozbrzmiewa nie tylko na pogrzebach, ale także przy różnych innych okazjach. 6. Westlife — "You Raise Me Up" Utwór znanego z występu na Eurowizji norweskiego duetu Secret Garden w interpretacji irlandzkiego boysbandu. 7. Gerry & the Pacemakers — "You’ll Never Walk Alone" Kompozycja Rodgersa i Hammersteina, która przeobraziła się w bigbitowy hymn stadionów. 8. Vera Lynn — "We’ll Meet Again" Ballada z okresu II wojny światowej pozostaje muzycznym symbolem pasji i niezłomności w obliczu niepewnego losu. 9. Celine Dion — "My Heart Will Go On" Utwór z "Titanica", dzięki któremu kanadyjska piosenkarka scementowała swój status megagwiazdy. 10. Nat King Cole — "Unforgettable" Orkiestracja Nelsona Riddle'a w połączeniu z aksamitnym głosem Cole’a tworzą — nomen omen — niezapomniany efekt.
Kościół katolicki w Niemczech cierpi na brak narybku. Dlatego w wielu miastach i wsiach od pewnego czasu msze święte celebrują księża z zagranicy. Parafianie są z nich zadowoleni. Kościół św Mateusza w Alfter niedaleko Bonn. Tutaj spotyka się regularnie parafia katolicka miejscowości liczącej 23 tysiące mieszkańców. Większość wiernych słucha kazania przez słuchawki, ponieważ ich ksiądz mówi po niemiecku z mocnym, indyjskim akcentem. Johny Paulose przybył do Niemiec przed pięcioma laty z południowoindyjskiego stanu Kerala. Niemiecka kultura i mentalność Zanim księża jak Johny Paulose podejmą pracę w parafii, wprowadza się ich w Archdiecezji Kolońskiej w tajniki niemieckiej mentalności i kultury. Wszystko wskazuje na to, że z powodzeniem. Ksiądz Paulose jest jednym z ponad 300 księży z Indii, którzy pracują obecnie w Niemczech. Na przestrzeni minionych trzydziestu lat liczba księży w Niemczech spadła z blisko do Wielu parafiom - zwłaszcza na terenach wiejskich - grozi zamknięcie. Dlatego też niemiecki Kościół katolicki zdecydował się na rekrutowanie księży z zagranicy. Pochodzą głównie z Indii, Polski, Ameryki Południowej i Afryki. Berlin: polski ksiądz Marek Kędzierski Na przykład trzema parafiami w bońskiej dzielnicy Beuel opiekuje się ksiądz wikary Josey Thamarassery. Największym wyzwaniem są dla niego codzienna praca z członkami parafii, a zwłaszcza ceremonie pogrzebowe. Początkowo miał trudności ze znalezieniem odpowiednich słów, by przekazać członkom rodzin zmarłych wyrazy współczucia. Jego niemieckie słownictwo było - jak twierdził - zbyt proste i ubogie. Kursy przygotowawcze już w Indiach Po przybyciu do Niemiec księża z Indii przechodzą dwuletni kurs duszpasterski. Ponieważ Kościół chciałby przyspieszyć fazę adaptacyjną, planuje organizowanie programów przygotowawczych w południowoindyjskim Bangalore. Dominik Schwaderlapp, wikariusz generalny w diecezji kolońskiej, jest jednym z autorów programu, w ramach którego księża uczą się obowiązkowo niemieckiego i geografii. "Księża z zagranicy muszą zaznajomić się z sytuacją Kościoła katolickiego w Niemczech oraz poznać naszą mentalność". Katolickie kościoły w Niemczech ściągają duchownych z zagranicy Kursy przygotowawcze mają skrócić proces adaptacyjny. Chodzi o to, by księża z zagranicy mogli tuż po przyjeździe podjąć pracę w parafiach. W trudniejszej sytuacji byli księża Paulose i Thamarassery, którzy po przybyciu do Niemiec musieli najpierw uczyć się niemieckiego, zrobić prawo jazdy, a następnie zapoznać się z zachodnią etykietą. Preeti John / opr. Iwona D. Metzner Red. odp.: Andrzej Pawlak
Poniedziałek, 23 marca 2020 (12:12) Wprowadzenie stanu epidemii związanego z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w Polsce ma wpływ nie tylko na nasze codzienne życie, ale też na organizację większych zgromadzeń. Jak zmieniła się organizacja pogrzebu? Jakie trudności mogą napotkać bliscy zmarłego? Czy osoba przebywająca na kwarantannie może wziąć udział w pogrzebie? Odpowiedzi znajdziesz w naszym tekście. W związku z ogłoszonym stanem epidemii, a wcześniej stanem epidemicznym Polskie Stowarzyszenie Pogrzebowe poparło dekret biskupów, którym wprowadzają ograniczenia dotyczące pogrzebów. Uroczystości pogrzebowe powinny zostać ograniczone do złożenia ciała na cmentarzu w obecności najbliższej rodziny. Msza św. pogrzebowa może w takich okolicznościach zostać odprawiona w dniu pogrzebu - bez obecności wiernych, albo w innym ustalonym z rodziną terminie. W ceremonii powinna brać udział tylko najbliższa rodzina zmarłego. Wliczając kapłana i pracowników firmy pogrzebowej, grupa nie może przekroczyć 50 osób. Metropolita gdański przypomniał również, że w uroczystościach nie mogą uczestniczyć osoby poddane kwarantannie. Zgodnie z wytycznymi Głównego Inspektora Sanitarnego szczególne procedury dotyczą chowania osób zmarłych z powodu koronawirusa. W przypadku takich osób konieczne jest zachowanie szczególnej ostrożności, nie wolno dotykać ciała zmarłego - z wyjątkiem przygotowania ciała do pochówku, jego obmycia, ubrania i ułożenia. W przypadku zmarłego zakażonego koronawirusem przeprowadzane są również dodatkowe czynności dezynfekcyjne. Odkażane jest ciało zmarłego, pomieszczenie, w którym zostało złożone, środek transportu, którym ciało zostało przewiezione i wszystkie przedmioty, które miały kontakt ze zwłokami. Konieczne jest również szczelne zamknięcie i odkażenie trumny. Obowiązują nas procedury takie jak dotychczas, podstawą jest stwierdzenie zgonu przez lekarza. Obecnie zadajemy dodatkowe pytanie o to, jaka była przyczyna zgonu. Oczywiście ma to związek z koronawirusem. Szczególnie ważna jest uczciwość rodziny lub lekarza, który kontaktuje się z nami w sprawie śmierci. Dopóki nie mamy potwierdzenia, że przyczyną zgonu był koronawirus, działamy tak jak dotychczas. Środki do dezynfekcji były zawsze obecne w pracy w zakładzie pogrzebowym, nie jest to dla nas nowość - mówi w rozmowie z RMF FM Zbigniew Kwinta, właściciel zakładu pogrzebowego w Olkuszu. Osoby objęte kwarantanną nie mogą opuszczać miejsca odbywania kwarantanny. Uroczystości pogrzebowe nie stanowią wyjątku. Osoby poddane kwarantannie w związku z podejrzeniem możliwości zarażenia się koronawirusem zobowiązane są do zachowania szczególnych zasad ostrożności. Nie wolno im opuszczać miejsca odbywania kwarantanny w żadnym celu, konieczne jest również, żeby ograniczyły kontakty z innymi osobami. Za złamanie warunków kwarantanny grozi kara 30 tys. złotych a nawet kara pozbawienia wolności - jeśli okaże się, że osoba objęte kwarantanną jest zakażona koronawirusem i jej postępowanie stanowiło zagrożenie dla innych.
ceremonie pogrzebowe w niemczech