Jak donosi "The Telegraph", amerykańscy żołnierze w zeszłym tygodniu zostali wzięci do niewoli podczas bitwy o Charków. 39-letni Alexander Drueke i 27-letni Andy Huynh służyli jako ochotnicy w regularnej jednostce armii ukraińskiej. Jak podaje gazeta, są to pierwsi żołnierze amerykańscy, którzy trafili do rosyjskiej niewoli. Polscy żołnierze wzięci do niewoli we wrześniu 1939 r. Stan ówczesnego ducha, poczucia beznadziejności i upadku, najlepiej oddaje list pożegnalny oficera II Oddziału sztabu Grupy Operacyjnej "Piotrków", mjr Cezarego Niewęgłowskiego: Ja mjr sypl. Cezary Niewęgłowski, odbieram sobie życie dziś dnia 7 IX 1939. Hasło krzyżówkowe „żołnierze wzięci do niewoli” w słowniku szaradzisty. W naszym słowniku krzyżówkowym dla wyrażenia żołnierze wzięci do niewoli znajduje się tylko 1 definicja do krzyżówek. Definicje te zostały podzielone na 1 grupę znaczeniową. Jeżeli znasz inne znaczenia pasujące do hasła „ żołnierze wzięci do Jednostka w pierwszych tygodniach wojny została okrążona, żołnierze wzięci do niewoli. Z batalionu pozostało ok. kilkunastu żołnierzy. Reszta zginęła. Grupa (kilka/kilkanaście tysięcy) ok. 100 km. na wsch. od Grodna została zgromadzona na polu, ogrodzono je drutem kolczastym. Żołnierze ginęli jak muchy, kopiąc nory ziemi. jarzmo niewoli ★★★ DUSZE: w niewoli w tytule powieści Bolesława Prusa ★★★ sashenka7: EGIPT: miejsce niewoli Izraelitów ★★★ JEŃCY: żołnierze wzięci do niewoli ★★★ KRATA: symbol niewoli ★★★ galapagos1234: OFLAG: niemiecki obóz jeniecki dla wziętych oficerów do niewoli ★★ Gorol: OKOWY: symbol niewoli Rosjanami w szeregach polskich byli najczęściej żołnierze Armii Czerwonej, którzy zostali wzięci przez Niemców do niewoli, a następnie z niej zbiegli do oddziałów powstańczych. . Wzięci do niewoli żołnierze rosyjscy są przetrzymywani w Ukrainie w więzieniach. Jak są tam traktowani i co myślą o wojnie? Reporterowi DW udało się z nimi porozmawiać. Areszt śledczy w Ukrainie. DW nie może podać dokładnej lokalizacji ze względów bezpieczeństwa. Drugie piętro budynku jest przeznaczone dla rosyjskich jeńców wojennych. Są odizolowani od innych więźniów, jak wyjaśnia strona ukraińska, „dla ich ochrony”. Po złożeniu wniosku do Państwowej Służby Penitencjarnej Ukrainy, DW uzyskała możliwość rozmowy z rosyjskimi jeńcami wojennymi. Byliśmy pierwszymi przedstawicielami mediów, którzy uzyskali taką możliwość. Dotyczy to także zezwolenia na filmowanie w areszcie śledczym. Zostało udzielone pod warunkiem, że DW nie poda dokładnego miejsca pobytu jeńców ani nie będzie pokazywać ich twarzy. Mogliśmy rozmawiać tylko z tymi jeńcami, którym nie postawiono zarzutów popełnienia zbrodni wojennych, i wobec których nie wszczęto innych postępowań karnych. Rozmowy z takimi osobami wymagają dodatkowej zgody prowadzącego dochodzenie albo prokuratora. „Dopiero tutaj otworzyły mi się oczy” W jednej z cel aresztu siedzi siedmiu mężczyzn w różnym wieku. Nie są zaskoczeni wizytą dziennikarzy. Mówią, że co tydzień zaglądają do nich przedstawiciele Organizacji Narodów Zjednoczonych lub Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Podczas wywiadów dziennikarzom DW towarzyszyli funkcjonariusze ukraińskiej służby więziennej. Zaproponowali nam samodzielny wybór rozmówców. DW przeprowadziła wywiady z czterema jeńcami, którzy zgodzili się na rozmowę. Wszyscy byli zawodowymi żołnierzami i, jak twierdzili, nie mają nic do ukrycia. Rosyjscy jeńcy wojenni podczas spotkania z DW w ukraińskim więzieniu – Szczerze mówiąc, zostaliśmy oszukani – mówi Roman z Wyborga w Rosji. – Na początku mówiono nam, że chodzi o sprawy humanitarne. Ale od razu rzucono mnie na front. Roman opowiada, że został ranny podczas walk w rejonie Charkowa. Ukraińscy żołnierze zabrali go z pola bitwy i udzielili mu pomocy medycznej. Inny jeniec, Artiom, podkreśla, że świadomie zdecydował się wziąć udział w „specjalnej operacji wojskowej” przeciwko Ukrainie. (Tak w Rosji oficjalnie określa się jej wojnę z Ukrainą – przyp. red.). Po znalezieniu ogłoszenia w Internecie pojechał do kontrolowanego przez prorosyjskich separatystów Doniecka, gdzie w ciągu paru dni nauczył się kierować czołgiem T-72. Następnie został wysłany w kierunku Zaporoża. Jego czołg został tam jednak zniszczony, a on sam dostał się do niewoli ukraińskiego pułku „Azow”. Artiom zapewnia, że dostał jedzenie i papierosy, i dodaje: „Nie widziałem tam żadnych faszystów”. Na pytanie, dlaczego pojechał do Ukrainy, odpowiada: „W telewizji mówią, że podobno walczymy tam o dobrą sprawę, ale w rzeczywistości wcale tak nie jest. Dopiero tutaj otworzyły mi się oczy”. Armię rosyjską nazywa „grabieżcami i mordercami”. Codzienne życie jeńców wojennych Cela wziętych do niewoli żołnierzy rosyjskich jest urządzona starymi meblami, ciasna, ale czysta. Na wspólnym stole stoją plastikowe naczynia, każdy jeniec ma swoje. Łyżki i widelce są za to wykonane z metalu. Według strażników sztućce zwykłych więźniów ze względów bezpieczeństwa są, podobnie jak naczynia, zrobione z plastiku. Ale z jeńcami wojennymi jest łatwiej, nie są agresywni i tylko czekają na wymianę jeńców. Ukraiński więzień rozdaje obiad rosyjskim jeńcom wojennym Obiad rozdaje Rosjanom ukraiński więzień pod nadzorem strażnika. Barszcz i kasza gryczana podawane są im przez otwór w drzwiach każdej celi. Na śniadanie była dziś kasza kukurydziana z mięsem, opowiadają. Zgodnie z menu wywieszonym na korytarzu aresztu, posiłki są podawane trzy razy dziennie. Ponadto jeńcy mogą codziennie wychodzić na spacer i kąpać się. „Wynoście się stąd! Nie macie tu nic do roboty!” W innej celi siedzi trzech młodych mężczyzn w wieku około 20 lat. Na stoliku obok ich łóżek leży stos książek. Jeńcy mówią, że lubią czytać kryminały i powieści. Jednym z nich jest Dmitrij. Jak twierdzi, nie wiedział, że 24 lutego z Biełgorodu w Rosji wyruszy do Ukrainy. – Nie powiedziano nam, dokąd jedziemy. Dopiero gdy znaleźliśmy się na terytorium Ukrainy i zobaczyliśmy ich znaki drogowe i flagi, zrozumieliśmy, gdzie jesteśmy – opowiada. – Zapytałem dowódcę, co tu robimy, ale odpowiedział mi tylko, żebym nie zadawał zbędnych pytań – wspomina Dmitrij. Gdy 27 lutego jego czołg został ostrzelany pod Pryłukami w obwodzie czernihowskim, poddał się Ukraińcom. Rozkład zajęć jeńców wojennych jest taki sam jak innych więźniów Podczas rozmów z nim i dwoma innymi jeńcami obecni byli strażnik, psycholog z aresztu śledczego oraz inni więźniowie. Dziennikarze DW odnieśli wrażenie, że obecność funkcjonariuszy aresztu nie miała wpływu na treść wypowiedzi jeńców, ani na ich chęć mówienia o sobie i swoich przeżyciach. Strażnicy nie przysłuchiwali się rozmowom. Zachowywali dystans i nie wywierali żadnej presji na rozmówców gości z DW. Z Olegiem z Karelii DW rozmawiała na osobności, w oddzielnym pomieszczeniu. Jak mówi, w marcu przedłużył kontrakt z rosyjskimi siłami zbrojnymi. – Uwierzyłem w wiadomości podawane w telewizji, że jedziemy z pomocą, że są tu nacjonaliści, którzy będą zabijać i torturować własnych obywateli – opowiada. Ale po przybyciu do obwodu charkowskiego, nie zobaczył ani jednego nacjonalisty. – Gdy przyjechaliśmy do wiosek, ludzie mówili nam wprost: 'Wynoście się! Nie macie tu nic do roboty!’ Oleg opowiada, że gdy podpisał kontrakt, obiecano mu szkolenie, ale także to, że nie zostanie wysłany na pierwszą linię frontu. Jednak już po trzech dniach został odkomenderowany do akcji okrążenia Charkowa, miasta liczącego ponad milion mieszkańców. Jego oddział próbował wrócić do Rosji, ale dowództwo mu tego zabroniło. Wkrótce potem kontakt z dowództwem został zerwany, a jego oddział został wzięty do niewoli przez wojska ukraińskie. Książki, naczynia i chleb jeńców wojennych Wiarygodność jeńców wojennych Wszyscy jeńcy, z którymi DW udało się porozmawiać, zapewniają, że żałują udziału w inwazji na Ukrainę i że nie strzelaliby do spokojnych ludzi we wsiach i w miasteczkach. Ukraińscy śledczy także nie przedstawili do tej pory żadnych dowodów na popełnienie przez nich zbrodni wojennych. Jeńcy ponadto zostali poddani badaniu na wykrywaczu kłamstw. Służba więzienna opowiedziała nam, że rosyjski żołnierz Wadim S., który także przebywał w tym areszcie, przyznał się do strzelania i zabicia cywila w rejonie miasta Sumy dopiero podczas badania na wariografie. 23 maja został skazany przez ukraiński sąd na karę dożywotniego więzienia. Był to pierwszy wyrok w procesie przeciwko rosyjskiemu jeńcowi wojennemu w Ukrainie. Koszt utrzymania jeńca wojennego W rozmowie z DW żaden z jeńców nie skarżył się na złe warunki w areszcie ani na niehumanitarne traktowanie. – Codziennie jesteśmy pytani, czy czegoś nam nie potrzeba. Jeśli to możliwe, otrzymujemy to, o co prosimy. Jedzenie jest odpowiednie – mówi Roman. Według ukraińskiego Ministerstwa Sprawiedliwości na jednego jeńca wojennego potrzeba około 3000 hrywien (równowartość 95 euro) miesięcznie na jedzenie, odzież, artykuły higieniczne, a także wodę i elektryczność. Do tego dochodzą wydatki na sprzęt medyczny i leki, a także koszty osobowe. Wiceminister sprawiedliwości Olena Wysocka powiedziała DW, że takie wydatki są uzasadnione, ponieważ warunki, w jakich są przetrzymywani jeńcy wojenni, muszą być zgodne z Konwencją Genewską. Ponadto żywi i zdrowi jeńcy rosyjscy są potrzebni do wymiany na Ukraińców wziętych do niewoli przez Rosjan. Rosyjscy jeńcy wojenni są izolowani od innych więźniów Postępowanie z jeńcami w Ukrainie i Rosji W wywiadzie udzielonym DW szefowa Misji Obserwacyjnej Praw Człowieka ONZ w Ukrainie Matilda Bogner stwierdziła, że warunki przetrzymywania rosyjskich jeńców wojennych są ogólnie zadowalające. Według niej obserwatorzy ONZ jednak otrzymali również informacje, że rosyjscy żołnierze po ich pojmaniu byli źle traktowani i torturowani. – Istnieją ponadto wskazówki, że ukraińscy jeńcy wojenni w Rosji i na kontrolowanych przez Rosję obszarach Ukrainy są torturowani zaraz po wzięciu ich do niewoli – dodała Matilda Bogner: „Brakuje im jedzenia i artykułów higienicznych, a strażnicy postępują z nimi w brutalny sposób”. ONZ wzywa obie strony konfliktu do humanitarnego traktowania jeńców wojennych oraz do szybkiego i skutecznego wyjaśnienia wszystkich domniemanych przypadków ich torturowania i złego traktowania. Nie ma żadnych oficjalnych informacji, ilu rosyjskich żołnierzy jest przetrzymywanych w Ukrainie. Ich liczba stale się zmienia dzięki regularnej wymianie jeńców. – Nadzieja umiera ostatnia – mówi 20-letni Dmitrij, który też ma nadzieję na wymianę. Po trzech miesiącach spędzonych w niewoli jedyne, czego pragnie, to wrócić do domu. I zapewnia, że już nigdy więcej nie chce służyć w wojsku. Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >> Wojna polsko-bolszewicka była konfliktem nie tylko przełomowym, ale też – prowadzonym na porażającą skalę. Rzadko wspomina się o tym, że obie strony rzuciły do boju ogromne armie. Wojsko Polskie liczyło w 1920 roku około miliona żołnierzy. Czerwonoarmistów oficjalnie było pięciokrotnie więcej. Nie oznacza to jednak, że wszystkie bolszewickie siły bezpośrednio uczestniczyły w wojnie: zdecydowaną większość stanowiła rezerwa. Reklama Polskie siły na froncie Po polskiej stronie 1 września 1920 roku na froncie przebywało 348 000 żołnierzy. Do tego dochodziły jeszcze siły wojsk sprzymierzonych: Armia Ukraińska generała Omelianowicza-Pawlenki dysponowała siłą 20 000 żołnierzy (około 10 000 w linii), Rosyjska Ludowa Armia Ochotnicza gen. Bułaka-Bałachowicza miała kolejne 20 000, przy czym w linii służyło 11 000 żołnierzy. Istniały jeszcze oddziały rosyjskich białogwardzistów liczące 6 000 żołnierzy. Żołnierz bolszewicki na rysunku Kamila Mackiewicza z 1920 roku. Polskie straty. Ponad 200 000 zabitych, rannych, zaginionych… Trwające 20 miesięcy zmagania zebrały straszliwe śmiertelne żniwo wśród polskich żołnierzy. Łączne straty Wojska Polskiego w walkach o granice w latach 1918–1920 określono na 251 329 żołnierzy. Poległych było 17 213, w skutek odniesionych ran zmarło 30 338, rannych zostało 113 518, zaginionych (w większości jeńców) było 51 351, natomiast zdezerterowało aż 38 909 ludzi. Reklama Według profesora Lecha Wyszczelskiego 90% tych strat przypada bezpośrednio na wojnę polsko-bolszewicką. W czasie samej tylko bitwy warszawskiej Polacy mieli 4500 poległych, 22 000 rannych i około 10 000 zaginionych. Straty w operacji niemeńskiej sięgnęły w przybliżeniu 20 000 żołnierzy, z których zginęło 3 000. Sowieckie straty. Jak drogo czerwoni opłacili swoją inwazję? Ogólne straty radzieckie nie są znane. Zakłada się jednak, że znacznie przekraczały te odnotowane po stronie polskiej. Przedwojenna Polska w liczbach, książka przygotowana przez zespół to nie tylko zaskakujące fakty o życiu naszych pradziadów, ale też o wojskowości sprzed stulecia. Darek Kaliński opisuje z perspektywy statystyk wojnę polsko-bolszewicką, armię oraz marynarkę wojenną II RP. Jedynie na polu bitwy warszawskiej bolszewicy zostawili około 25 000 zabitych i 50 000–66 000 jeńców. Ponadto 30 000–45 000 czerwonoarmistów zostało internowanych w Niemczech. Bolszewiccy jeńcy w polskiej niewoli Łącznie podczas wojny do polskiej niewoli dostało się 150 000 nieprzyjacielskich żołnierzy. Pewna ich liczba, szacowana na 20 000–25 000, wyraziła chęć służby po stronie Rzeczpospolitej. Po zakończeniu wojny repatriowano do Rosji Radzieckiej blisko 76 000 żołnierzy. Od 16 000 do 18 000 radzieckich jeńców zmarło w polskich obozach w wyniku chorób i trudnych warunków bytowych. Bliżej nieokreślona ich liczba nie wyraziła chęci powrotu do komunistycznej ojczyzny. Piekło polskich jeńców zesłanych do łagrów W radzieckich łagrach uwięzionych zostało 45 000–50 000 polskich jeńców. Były wśród nich również kobiety. Wielu innych zostało zamordowanych, częstokroć bestialsko, tuż po wzięciu do niewoli. Ich dokładnej liczby nie da się określić. Grupa czerwonoarmistów wziętych do niewoli w 1920 roku (domena publiczna). Około 15 000 spośród polskich żołnierzy przetrzymywanych w obozach nie przeżyło niewoli. Po zakończeniu działań wojennych do ojczyzny repatriowano 26 000 – 32 000. Nie wróciła żadna z pojmanych kobiet. Ich los był zapewne wyjątkowo tragiczny zważywszy na to, jakich bestialstw dopuszczali się czerwonoarmiści na terenie Rzeczpospolitej. Przeczytaj więcej o tym, co czekało na Polaków wziętych do bolszewickiej niewoli. **** Przedwojenna Polska w liczbach, książka przygotowana przez zespół to nie tylko zaskakujące fakty o życiu naszych pradziadów, ale też o wojskowości sprzed stulecia. Darek Kaliński opisuje z perspektywy statystyk wojnę polsko-bolszewicką, armię oraz marynarkę wojenną II RP. Pierwsza taka książka o II RP Bibliografia Antoni Czubiński, Historia powszechna XX wieku, Poznań Davies, Orzeł biały, czerwona gwiazda, Kraków Garlicki, Pierwsze lata II Rzeczypospolitej, Warszawa Karpus, Jeńcy i internowani rosyjscy i ukraińscy na terenie Polski w latach 1918-1924, Toruń Roszkowski, Historia Polski 1914-2004, Warszawa Wyszczelski, Bitwa u wrót Warszawy 1920, Warszawa Wyszczelski, Wojna o Kresy Wschodnie 1918-1921, Warszawa Wyszczelski, Wojna polsko-rosyjska 1919-1920, Warszawa Wyszczelski, Wojsko II Rzeczypospolitej. Armia ułanów, szarej piechoty i serca w plecaku, Warszawa cieniu czerwonej gwiazdy. Zbrodnie sowieckie na Polakach (1917-1956), Kraków 2010. Wzięli do niewoli 22 czołgistów. Wycieńczeni, głodni, zrezygnowani. To nagranie daje do myślenia Data utworzenia: 3 marca 2022, 12:28. Wojna Rosja - Ukraina pochłania mnóstwo ofiar po obu stronach. Zarówno po stronie wojskowej, jak i cywilnej. W oczy obrońców wolności Ukrainy, ale również najeźdźców zaczyna zaglądać zimno i głód. W sieci pojawiają się kolejne nagrania pokazujące zdemotywowanych, wygłodniałych rosyjskich żołnierzy, którzy najchętniej wróciliby do domu. Wielu z nich twierdzi, że zostali oszukani co do tego, gdzie są wysyłani. Wojna Rosja - Ukraina. Rosyjscy czołgiści w niewoli. Głodni i zrezygnowani Foto: Reuters, TikTok / BRAK Już niedługo po inwazji Rosji na Ukrainę pojawiły się doniesienia, że wojskom najeźdźcy brakuje na froncie żywności, paliwa i innych niezbędnych rzeczy. Potwierdzają to nagrania, które masowo pojawiają się w internecie. Czytaj również: Wielka kompromitacja rosyjskich żołnierzy. Zabrakło im paliwa... To krótkie nagranie pojawiło się pierwotnie na TikToku. Ten powiązany z Chinami portal społecznościowy regularnie usuwa nagrania z wojny w Ukrainie. Jednak w internecie nic nie ginie, a wideo zostało zamieszczone na Reddicie, gdzie zebrało już ok. 500 komentarzy. Nie wiemy, gdzie i kiedy nagranie zostało wykonane, ale podbija sieć. Internauci w burzliwej dyskusji wyrażają swoje poruszenie. Zobacz także Na nagraniu widać grupę rosyjskich żołnierzy, którzy schwytani przez siły ukraińskie łapczywie pochłaniają chleb. Widać wyraźnie, że są głodni, zmęczeni i zrezygnowani. Pytani o dowódcę wskazują mężczyznę w średnim wieku, który nawet nie ma siły, by wyraźnie odpowiadać na pytania. Z tego, co da się usłyszeć na nagraniu, przedstawia się jako Aleksandrowicz i identyfikuje swoją jednostkę składającą się z czołgów numerem 58198. Zapytany skąd przychodzą, mówi, że z "dalekiego wschodu", a granicę przekroczyli nieopodal miejscowości Myropillya, wsi pod Sumami. Czytaj także: Pokłosie wojny w Ukrainie. Czy zabraknie gotówki w bankach? Ekspert przestrzega przed innym zagrożeniem Rosjanie mają już dość? To już kolejne nagranie przedstawiające mocno już nadwyrężone morale rosyjskich żołnierzy. Jedni sądzili, że jadą na ćwiczenia. Inni, że propaganda wmówiła im, że Ukraińcy powitają ich z kwiatami. Są słabo zaopatrzeni. Z głodu okradają ukraińskie sklepy. Wielu markuje walkę, nie chcąc strzelać do swoich sąsiadów. Ukraiński dziennikarz opisał na Twitterze kuriozalną historię. Rosjanom skończyło się paliwo, więc zdesperowani po pomoc udali się... na ukraiński posterunek policji. Reporter opublikował w mediach społecznościowych zdjęcie Rosjan, a także zdjęcia dowodu osobistego jednego z mężczyzn. Jak wynika z doniesień Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy, po ciężkich walkach rosyjscy okupanci ponieśli ciężkie straty. "Rosyjscy najeźdźcy faszystowscy mają problem z paliwem i zaopatrzeniem. Chodzą z kanistrami i próbują kupić paliwo. Żołnierze okupanta domagają się żywności od miejscowej ludności. Odnotowano przypadki grabieży zakładów handlowych przez rosyjskich okupantów" – napisano w oświadczeniu. Ukraińcy chcą wydać jeńców rosyjskim matkom Według Kijowa armia Ukrainy ma dziesiątki rosyjskich jeńców. Chętnie ich wyda, ale jest jeden warunek. "Proszę o przekazanie tej informacji tysiącom nieszczęsnych matek Rosjan, których synowie zostali wzięci do niewoli na Ukrainie. Podjęto decyzję o zwrocie schwytanych rosyjskich żołnierzy matkom, jeśli przyjadą na Ukrainę, do Kijowa, by ich odebrać" – napisał w oświadczeniu resort obrony. Czytaj dalej: Rosyjscy jeńcy przed kamerą: Wysłali nas jak mięso armatnie KMK /1 Reuters, TikTok / BRAK Wojna Rosja - Ukraina. Rosyjscy czołgiści w niewoli. Głodni i zrezygnowani Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: Od 24 lutego trwa inwazja Rosji na Ukrainę. Rosjanie łamią wszelkie zasady wojenne - strzelają do cywilów, dopuszczają się kradzieży, gwałtów i innych skandalicznych czynów, nie pasujących do munduru żołnierza. W sieci pojawiają się też filmy pokazujące, jak źle traktują ukraińskich jeńców. Z kolei Rosjanie wzięci do niewoli mają zapewnione w miarę normalne warunki. Na nagraniach, na których dzwonią do rodzin (Ukraińcy na to pozwalają!), mówią, że nie są bici, dostają jedzenie i picie. Do rosyjskiej postawy odniósł się wiceszef MSW Ukrainy. - To nas odróżnia od rosyjskiego agresora, który strzela do cywilów, przeprowadza ataki rakietowe i bombowe na domy. I nie mówię o traktowaniu naszych żołnierzy - powiedział Jewhen Jenin i dodał, że Ukraina wykorzysta wszystkie możliwości, jakie mogą zostać zastosowane wobec jeńców zgodnie z Konwencją Genewską. "Wykorzystamy wszystkie możliwości, jakie daje nam Konwencja Genewska w tym zakresie. To znaczy wykorzystanie siły roboczej itp. Wszyscy ci ludzie będą później pracować nad odbudową gospodarki Ukrainy" – powiedział wiceminister. Źródło: PAP,

żołnierze wzięci do niewoli