Czegoś od siebie chcemy, ale nie artykułujemy tego, bo albo druga strona nie chce słuchać, albo nam nie chce się tego po raz tysięczny mówić. Motywacja do ciągłego budowania jest taka sobie, bo każdy daje radę sam. Pojawia się też pytanie, dokąd powinniśmy zwiększać swoje zaangażowanie w absorbowanie sobą partnera. Nie wiem o co biega bo jestesmy młodym małżenstwem.Jesli coś o tym wspominam , chcę seksu to od razu krzyk oraz gadanie,że traktuję ją jako obiekt seksualny.ok ale czy seks raz w tygodniu w małżeństwie nie jest normalny? A mam raz na miesiąc, teraz nie uprawialiśmy seksu od prawie 2 miesięcy.Mam Robert jeżeli kobieta nie chce seksu w związku małżeńskim to sam wiesz, że z jakiegoś powodu. Problem jest w tym, że mężom nie bardzo się chce wnikać z jakiego. Nie chce im się też zrobić nic żeby tą sytuację zmienić poza skomleniem. Gdy żona nie chce seksu z mężem (albo w drugą stronę), to znaczy, że iskra się wypaliła i trzeba się zastanowić co dalej. Ja stwierdziłem, że mogę żyć w równaniu rodzina=żona, a seks jest fajnym ale jednak dodatkiem, który nie determinuje mojego stosunku do rodziny czy żony. Co zrobić aby żona zrozumiała, że facet potrzebuje codziennego seksu. @raz, UPRASZCZAJĄC życie z idiotą czy idiotką to męczarnia. A ja jako kobieta moge Ci Pawel pogratulowac. Wyszlo na Twoje i uwazam ze dzieki temu Twoja zona sie ogarnęła. Ja próbuje dokladnie to samo z moim mezem i srednio to wychodzi. 4 nieoczywiste powody, dlaczego mężczyźni nie chcą seksu. W naszej kulturze panuje przekonanie, że jeśli mężczyzna nie chce seksu, to powodem jest nieatrakcyjność żony lub jej brak entuzjazmu w tej kwestii. Nie jest to jednak prawdą, biorąc pod uwagę jak wiele pięknych i pragnących seksu kobiet zgłasza się do seksuologa . Dzień dobry... Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało. Ania Ślusarczyk (aniaslu) Zaloguj Zarejestruj o godzinie 14:00 rozmawiam z prof. Jackowską o szczepieniach. Zebraliśmy wasze pytania i działamy. Czy rozwiejemy czyjeś wątpliwości? Zobaczymy. Możecie wpaść na YT Dostęp do YT Możecie dołączyć na FBMożecie wpaść na YT Dostęp do FB reklama Starter tematu Krzysztof36 Rozpoczęty 16 Maj 2019 #1 Witam. Potrzebuję porady. Oboje z żoną mamy po 36lat. Jesteśmy razem od 12 a po ślubie od 8. 6 lat temu na świat przyszła nasza córka. Do momentu zajścia w ciążę wszystko było super. Seks był codziennie nawet po kilka razy, w domu, samochodzie, ple erze. Gdy były te dni to oralnie, niestety od momentu jak zaszła w ciążę wszystko się zmieniło. Przez około rok nie było seksu wcale. Później sporadycznie. Co kilka tygodni. Po prostu wypinala się i mówiła rób co musisz. Nie mówi mi że mnie kocha czy potrzebuje. Wciąż jakieś pretensje i uwagi. Coraz częstsze kłótnie. Moje ucieczki w alkohol. Moja rosnąca frustracja. Nie byliśmy nigdzie sami. Wciąż najważniejsza jest nasza córka która kocham ponad życie. Ale o mnie już żona zapomniała. Nie całuję, nie przytula. Nie słyszę od niej nic tylko wieczne pretensje. Mam już tego dość. Nie jestem. Idealny, nie jestem święty. Wojny przez moją narastająca frustrację od braku seksu osiągają apogeum. Prosiłem o wyjście do specjalisty ale nie chce słuchać. Nie umiemy rozmawiać. A ja ją tak kocham. Nie wie. Co mam dalej robić. Nie chcę rozbija rodziny ale tak dalej się nie da. Ratunku. K. reklama #2 A co dla niej robisz? Jak dbasz o to by miała siłę, nastrój, chęci? #3 A co dla niej robisz? Jak dbasz o to by miała siłę, nastrój, chęci? Pomagam w domu, opiekuje się dzieckiem. Jeśli o to ci chodzi. Nie wymagam nawet obiadów. #4 Pomagam w domu, opiekuje się dzieckiem. Jeśli o to ci chodzi. Nie wymagam nawet obiadów. Nawet nie pozwala mi się pocałować, popiescic. Nic. #5 Polecam Ci poczytać o językach miłości jeśli rozmawiać nie potraficie. Może ona ma inne potrzeby niż Tobie się wydaje. Musi się czuć zatroszczona na swój sposób. Akceptowana a nie tylko pretensje o seks. #6 Myślisz, że to możliwe aby żona miała kogoś na boku? .. kobiety również mają swoje potrzeby, więc nie wiem czy ona byłaby wstanie żyć bez stosunków.. #7 Myślisz, że to możliwe aby żona miała kogoś na boku? .. kobiety również mają swoje potrzeby, więc nie wiem czy ona byłaby wstanie żyć bez stosunków.. Oj mogłaby żyć bez, mogła. (Nie piszę oczywiście o tej konkretnej, bo nie znam). #8 Myślisz, że to możliwe aby żona miała kogoś na boku? .. kobiety również mają swoje potrzeby, więc nie wiem czy ona byłaby wstanie żyć bez stosunków.. Na samym początku o tym pomyślałem ale nie jest to możliwe. Nie ma po prostu kiedy. Nigdy sama nie wychodzi. Kiedyś miała niesamowity apetyt na seks. A ostatni fajny seks jaki pamiętam był 7 lat temu przy poczeciu córki... Ile zdrowy dorosły chłop może to wytrzymać? A jak tak dalej pójdzie ja będę miał kogoś na boku. #9 Polecam Ci poczytać o językach miłości jeśli rozmawiać nie potraficie. Może ona ma inne potrzeby niż Tobie się wydaje. Musi się czuć zatroszczona na swój sposób. Akceptowana a nie tylko pretensje o seks. Znamy się tyle lat więc poznalismy uważam swoje potrzeby. Ale jej się najwyraźniej zmieniły. I ja upatruje w tym winę "ciazy" reklama #10 Na samym początku o tym pomyślałem ale nie jest to możliwe. Nie ma po prostu kiedy. Nigdy sama nie wychodzi. Kiedyś miała niesamowity apetyt na seks. A ostatni fajny seks jaki pamiętam był 7 lat temu przy poczeciu córki... Ile zdrowy dorosły chłop może to wytrzymać? A jak tak dalej pójdzie ja będę miał kogoś na boku. Ciężka sytuacja.. a próbowałeś może po prostu szczerej rozmowy? Ile ja bym dała, żeby mój mąż się tak starał.. Po latach wszystko się zmienia i trudno jest, żeby było jak kiedyś.. ~Ona napisał: To nie szufladkowanie, tylko niechęć do danego osobnika ;) Niechęć do własnego męża… No fajnie ;-) Najpierw ślubowanie wierności na dobre i na złe, do grobowej deski i takie tam, a potem… NIECHĘĆ DO OSOBNIKA. To po co z nim siedzisz… ? Odejdź i już, weź na siebie odpowiedzialność moralną, a jak trzeba i prawną i uwolnij go, a nie korzystasz z czego się da u jego boku, a tu… Niechęć… Dobre sobie… ;-)~Ona napisał: Chcecie zmienić pracodawcę, to się trzeba zwolnić. ;) A zwolnij się sama… Przecież to Ty nie wypełniasz zobowiązań, nie on. Dlaczego on ma się zwalniać? Sama narozrabiałaś, a ktoś ma ponosić konsekwencje Twojej nielojalności...? Baaardzo ciekawe poglądy ;-). Ja powiedziałem swego czasu mojej starej, jak już było źle, że skoro ona zarządza separację jednostronną i nie chce się realizować jako żona, to nie ma sprawy… Żyjmy w takim razie jak dwoje dobrych znajomych, ale… W połowie się dokładasz do budżetu. Nie mam zamiaru Cię w takim razie dłużej finansować… Bo pieniądze daje się albo za coś, albo tytułem czegoś. Jako żonie - nie ma sprawy, jako obcej babie… to za co?~Ona napisał: To, że nie rozumiesz lub nie znasz powodów, nie znaczy, że są nielogiczne. Można bezpiecznie założyć, że są logiczne do bólu. Można bezpiecznie założyć, że jak się kobiecie nie da czegoś racjonalnie wytłumaczyć, gdzie ona mówi ‚nie bo nie’ i blokuje przez to realizację ważnych przedsięwzięć życiowych, to jest wystarczający powód, by podać o rozwód z jej winy.~Ona napisał: To prawda... W sytuacji, w które nie zależy jej na facecie, to wie, że po latach mało który ma siły na rozstanie, więc nie musi zachowywać pozorów. TO NIECH ONA ODEJDZIE… A nie do odejścia zmusza jego. To ONA się w takiej sytuacji nie wywiązuje z wcześniej przyjętych zobowiązań, nie on, zatem wina po jej stronie.~Ona napisał: Jak to nie, przecież to ma kobietach w większości spoczywa organizacja spraw domowych. Wiesz co… @Ona… ;-) Ocierasz się o śmieszność ;-))) A co jak to właśnie facet w domu robi większość rzeczy, a ona tylko siedzi na dupie i wydziwia? A druga sprawa… Wielkie mi co… Upitrasić jakiś obiad, do zmywarki wsadzić naczynia, przejechać podłogi i półki szmatą, czy tam miotłą, poodkurzać, pranie do pralki wrzucić, a potem rozwiesić i jak wyschnie poskładać… Okna raz na jakiś czas umyć i takie tam… No nie przesadzaj. Robiłem to wszystko i wiem ile to ‚zachodu’ i jaki to ‚wielki’ wysiłek jest. ;-) A jak dzieci podrosły, to ich można angażować i naprawdę nie jest tak, jak piszesz. Jeszcze jak się dogadać można, bo jest z kim i każdy sprząta po sobie i Ty robisz to, a ja tamto, to naprawdę nie widać, że ktoś coś w domu robi, a wszystko zrobione i schludnie jest… Przesadzasz po prostu.~Ona napisał: Seks to nie towar, żeby dawać. Nie ma ochoty, nie ma seksu. Chyba, że jest jakiś przymus. Powiem tylko tyle… Seks to może nie towar w dosłownym znaczeniu. To jest ‚dobro’ i ‚prawo’, które małżonkowie powinni sobie nawzajem dawać - na to się umawiali na początku. Gdy ona się uchyla, to już jest wystarczający powód, by orzec rozwód… z jej winy. Wiesz o tym…??? ;-)~Ona napisał: Nikt nie lubi być ośmieszany. A taki jest efekt zdrady. Wiesz… Zawsze zdradę postrzegałem jako coś haniebnego, okropnego, podłego. Zawodzisz drugą stronę w tym, w czym Tobie zaufała. To ma wymiar nie ‚zewnętrzny’ - jak dla mnie - tylko wewnętrzny. Zdradą jest nie tylko seks z przygodnym partnerem. Zdradą jest też mentalne i emocjonalne opuszczenie swojego małżonka. Pogrywanie sobie z kimś z zewnątrz - z osobą trzecią - przeciw małżonkowi, słuchanie bardziej psiapsiółek niż tego, kogo się pokochało i ślubowało mu wierność i lojalność. No… ale jak Ci już kolega napisał… Skoro masz takie poglądy, to ok. Są różne przypadki ;-). Dla mnie to płytkie i prymitywne jest, ale mimo, że się nie zgadzam, szanuję Cię :-).

zona nie chce seksu