Kevin sam w domu. 32,818 likes · 58 talking about this. "Kevin sam w domu" w każde Święta w polskiej telewizji? Tak! Oficjalny fanpage wielkiego protestu
Mamy dla was film kevin sam w domu! fullhd zapraszamyOglądaj ten film tutaj:https://www.youtube.com/redirect?q=https://vod-base.eu/movies/kevin-sam-w-domu/Za
"Czego sie boja faceci, czyli seks w mniejszym miescie" Gacus sam w domu cz.1 (TV Episode 2003) photos, including production stills, premiere photos and other event photos, publicity photos, behind-the-scenes, and more.
"Bądź grzecznym chłopcem i otwórz drzwi"Jak filmujecie to zostawcie łapkę w górę z subskrybcją i niech światłowód będzie z wami 🛸☄️🟧.
konglomerat-kevin-sam-w-domu-5 by Szymon "Szymas" Cieśliński. Publication date 2021-12-23 Usage Attribution-NoDerivatives 4.0 International Topics
Witam serdecznie na moim kanale. Tata sam w domu rozpoczyna przygodę z filmami na YT. Rozwijam blog www.tatasamwdomu.pl o nowe media. Liczę na wyrozumiałość. Będę zamieszczał przepisy
. Normalnie w tym miejscu wyświetliłby się ładny i pewnie dużo ciekawszy dla Ciebie baner reklamowy, ale masz włączonego AdBlocka. Rozumiem, że robisz to, bo nie chcesz widzieć pieprzonych wyskakujących okienek i reklam zasłaniających pół strony. Dlatego właśnie na Dziwnych Komiksach nie ma żadnych upierdliwych reklam. Musisz zdać sobie sprawę, że reklamy są nieodłączną częścią Internetu, a strona która na siebie nie zarobi jest skazana na zagładę. Jeśli chcesz przeglądać Dziwne komiksy, wyłącz blokowanie reklam na tej stronie, to chyba uczciwy deal? 10:57 Kategoria: Komiksy Wyświetlenia: Zgłoś Wincyj! Komentarze
Echhh, praca informatyka - przyjdzie, posiedzi, poklika w internecie, odbębni 8 godzin i pójdzie do domu. Tak niestety bardzo wiele osób nas ocenia, ale kochani, nie jest tak różowo. Jest środa wieczór, a ja od niedzieli, nie licząc snu, jestem w domu 2 godziny. Nieźle jak na pierwsze trzy dni tygodnia. Poniedziałek przywitał mnie modernizacją serwerowni, rozkręcanie szafy, przeniesienie serwerów itp. Słowem - 16 godzin w pracy strzeliło jak z bicza, wróciłem do domu ok. 2 w nocy. Padłem. Wtorek wcale nie był lepszy, zapowiadało się dobrze,wyspałem się, nawet do pracy się nie spóźniłem po imprezie w serwerowni, ale szybka zmiana planów przez prezesa kazała mi pracować do 22 :) A i tak nie spałem w domu, bo w środę wyjazd służbowy, ale o tym za chwilę. Kocham sytuację, gdy przez kilka dni przygotowuję komputer dla osoby, a we dzień wcześniej jest decyzja, ze ta osoba dostanie inny komputer, który jeszcze trzeba przecież zarchiwizować Fuck Yeah. Środa - dzisiaj coś innego :) Dostałem auto służbowe - prawie 200 koni mechanicznych, automat, benzynka, pośmigamy sobie. Przez ten wyjazd nie nocowałem z domu, bo ode mnie przebić się rano przez całą warszawę na Piotrków Trybunalski nie jest najfajniejszym przeżyciem, dlatego też spałem u rodziców. Pełen nadziei, że dzisiaj moje oczy odpoczną i dusza przeżyje katharsis, wszak zawsze uwielbiałem jeździć autem, sprawia mi to niesamowitą przyjemność, ale wyjeżdżając z warszawy miałem taką ulewę, że powyżej 100 na godzinę jechać się nie dało ( tak jestem jednym z tych idiotów co drwią sobie z ograniczeń prędkości, ale żeby nie było, tylko z tego). Nie dalej jak 40km za naszą piękną i wspaniałą stolicą dojechałem do remontów. I korków oczywiście :) Na moje nieszczęście facet jadący przede mną Toyotką Yaris miał dzień dobroci dla zwierząt. Wszystkich. Wpuszczał nie tylko wszystkie osobówki, ale także tiry i UWAGA traktorki czyszczące nawierzchnie. One jadą 5-7 km/h. Naprawdę. Koniec końców odjechałem po 3 godzinach, nieźle, zważywszy na to, że normalnie tą trasę pokonuje się w mniej niż półtorej... Tak jak mówiłem, koło 19 dotarłem do domu. Zrobiłem sobie nawet nagrodę. Ballentine's z colą fantastycznie wpływa na odprężenie :)
13 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 3127 Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 IP: Poziom: Pełnoletnia 29 marca 2017 08:09 | ID: 1371954 Zazwyczaj to kobieta zajmuje się domem.. Ale różnie to czasem bywa.. A to mama się rozchoruje czy ma pilny wyjazd i to taki niee jednodniowy ale dłuższy. Jak radzi sobie tata sam w domu? Czy radzi sobie czy jednak ściąga pomoc w postaci mamusi czy to innych osób z rodzinki? Da się chociaż potem dom rozpoznać? 1 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 29 marca 2017 09:03 | ID: 1371982 Unas nie ma problemu:) Nikt nie musi pomagać, chłopaki świetnie radzą sobie sami:) 2 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 29 marca 2017 09:13 | ID: 1371987 Jak starsi to sobie radzą, gorzej jak maluchy to co chwila telefon do mamy.. 3 Sonia Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15. Posty: 112846 29 marca 2017 09:17 | ID: 1371989 Stokrotka (2017-03-29 09:13:52)Jak starsi to sobie radzą, gorzej jak maluchy to co chwila telefon do mamy.. No bez mamy to jak bez ręki:) 4 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 29 marca 2017 09:23 | ID: 1371999 Sonia (2017-03-29 09:17:46) Stokrotka (2017-03-29 09:13:52)Jak starsi to sobie radzą, gorzej jak maluchy to co chwila telefon do mamy.. No bez mamy to jak bez ręki:) No baaa, najgorzej dzwonią i pytają gdzie co leży.. bo nigdy nie wiedzą.. 5 gocha2323 Poziom: Maluch Zarejestrowany: 23-04-2013 20:58. Posty: 12534 29 marca 2017 09:27 | ID: 1372010 ja popołudniami pracuję! także mąż zajmuje isę synkiem wtedy! kąie Go, robi jemu kolację i kreatywnie spędza z nim czas! 6 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 29 marca 2017 09:37 | ID: 1372025 gocha2323 (2017-03-29 09:27:47)ja popołudniami pracuję! także mąż zajmuje isę synkiem wtedy! kąie Go, robi jemu kolację i kreatywnie spędza z nim czas! O to fajnie. Dobrze że śą różni panowie.. 7 oliwka Poziom: Dzierlatka Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57. Posty: 161880 30 marca 2017 05:45 | ID: 1372397 U mnie nie było nigdy problemu kiedy mąż musiał zostać z dziećmi...wszyst ko przy nich zrobił i wiedziałam, że z nim nic im się nie stanie... 8 Paulitta Zarejestrowany: 13-03-2012 18:32. Posty: 3914 30 marca 2017 08:46 | ID: 1372472 I U nas mąż sobie super radzi z zmieni pieluche pobawi ja uspokoić jak płacze i czasem usypia. Nie mogę znam takich mężów co nic przy dziecku nie zrobią.. Ale często to też wina samych wyreczaly zawsze i potem tak sie nas od początku mąż był tak samo zaangażowany i zostawał z mała sam od pierwszych tygodni, a ja mogłam wyskoczyć do sklepu czy do lekarza. 9 77ewcia5 Zarejestrowany: 04-02-2016 11:02. Posty: 2861 30 marca 2017 10:29 | ID: 1372505 Ja na razie kiedy jesteśmy sami bez dzieci, a ja np w szpitalu na kilka dni, to mąż bez poblemu sobie radzi, i nawet pogarnie dom :-) Mam nadzieję, że tak samo będzie jak synek pojawi się na świecie, mąz się nim zajmie itp. Koleżanka ma męża, to jak ona pojechała do szpitala, to synek 5 letni wyprowadził się do babci, bo powiedział, że sam z tata nie będzie mieszkał, poza tym jej mąż nawet porzadku nie zrobił, tylko jak ona pojechała po urodzinach syna do szpitala i po tygodniu wróciła tak wszytsko stało, część się popsuło i nawet chyba mu to nie przeszkadzało. Zaś mój szwagier zrobi wszytsko sam ugotuje obiad, zajmie się dzieckiem, posprzata, odrobi lekcje z synem, zrobi zakupy itp. chyba każda kbieta chciałaby mieć takiego mężą, ale niestety bywają oni różni. Grunt to żeby mimo wszytsko nam pomagali :-) 10 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 30 marca 2017 14:33 | ID: 1372617 Mamusie czasem chcą dobrze ale psują nam naszych mężów a oni poniekąd robią się wygodni.. Najlepiej jak mieszka się zupełnie oddzielnie.. 11 wero01 Zarejestrowany: 30-03-2017 13:22. Posty: 3 30 marca 2017 14:54 | ID: 1372625 u nas nie ma problemu. radzi sobie sam ;) 12 mardinka Zarejestrowany: 08-06-2011 08:18. Posty: 1582 31 marca 2017 18:01 | ID: 1372952 Radzi sobie niezle, zrobi zakupy, ugotuje, upierze, ale najgorzej ze sprzataniem. No coz nie wszystko mozna miec w jednym pakiecie. Ale to prawda co sie z domu wyniesie, jak to mowia czym skorupka za mlodu nasiaknie.... tym na dojzale zycie sie przyda. 13 Anna-mama Zarejestrowany: 04-04-2017 11:46. Posty: 15 6 kwietnia 2017 20:28 | ID: 1373936 u nas tatuś sidział rok z dzieckiem jak ja poszłam do pracy ale już pod koniec miał dość
Wyjazd służbowy, od dawna przekładany babski weekend, pobyt w szpitalu – to tylko wybrane powody, dla których kobiety zostawiają swoją rodzinę na kilka dni samą. Nie jest to oczywiście nic strasznego, o ile masz ogarniętego męża, którego nie przerośnie zadanie zaopiekowania się dzieckiem, zajęcia się domem i pogodzenia tego wszystkiego z pracą zawodową. Spróbuj mu jednak trochę pomóc szykując kilka przydatnych rzeczy. Wymieniamy je w naszym poradniku. Lista zadań Zacznij od zrobienia listy rzeczy, których mąż musi dopilnować. Spisz np.: godziny podawania leków, które dziecko przyjmuje na stałe, godziny działania żłobka/przedszkola, ważne sprawy do załatwienia (wywóz odpadów wielkogabarytowych, wizyta u dentysty etc.). Listę powieś na lodówce – na pewno się przyda. Domowa apteczka Nawet jeśli macie taką apteczkę, to z pewnością znajduje się w niej mnóstwo leków, których nazwy nic Twojemu mężowi nie mówią. Ułatw mu życie i przygotuj mniejszą apteczkę, w której znajdą się wyłącznie leki dla dziecka. Dobrze byłoby je opisać, np. „na kaszel”, „na gorączkę”, „na wysypkę” etc. Tobie zajmie to chwilę, a Twojemu mężowi może naprawdę ułatwić sprawę i zaoszczędzić nerwów. Przydatne numery telefonów Bardzo dobrym pomysłem będzie przekazanie mężowi kartki ze spisanymi numerami telefonów, pod które powinien zadzwonić w jakiejś kryzysowej sytuacji. Przykładowo: spisz numery do lekarza rodzinnego, najbliższej apteki całodobowej, sąsiadów, przedszkola/żłobka itd. Taka lista może się oczywiście nie przydać, ale lepiej mieć ją na podorędziu, żeby nie było niepotrzebnych nerwów (i wydzwaniania do Ciebie w środku nocy). Ubrania dla dziecka na każdy dzień Jeśli dziecko jest jeszcze małe i nie potrafi się samo ubrać, to warto przygotować mężowi kilka zmian na dni, kiedy Cię nie będzie. To bardzo ułatwi mu zadanie, szczególnie w sytuacji, gdy nigdy wcześniej nie ubierał dziecka, nie wie, gdzie są ubranka na cieplejszą i chłodniejszą pogodę etc. Obiady Jeśli wystarczy Ci czasu i masz na to ochotę, to możesz nagotować rodzinie obiadów na kilka dni. Niech to będzie coś prostego, co łatwo jest odgrzać po powrocie z pracy – na przykład porcja kotletów z piersi kurczaka. Nie chodzi wcale o to, aby mąż i dziecko nie umarli z głodu, ale żeby nie stołowali się w fast foodach, co zwykle jest w takich sytuacjach standardem.
Inspiracją do napisania dzisiejszego postu było przeglądanie mojego kalendarza wyjazdów z 2019 roku. Sporo tego miałam przed pandemią! Aby nie przedłużać i nakreślić Wam od razu, do czego dzisiaj „piję”, to opowiem Wam, jak pewna kwestia wyglądała w naszej rodzinie w ostatnich latach. Mam tutaj na myśli sytuacje, w których mój Mąż sam zostawał z dziećmi w domu, a ja wybywałam z Krakowa do Warszawy w celach służbowych. Co prawda w ubiegłym roku z uwagi na pandemię moje wyjazdy poza Kraków związane z różnymi projektami były ograniczone do minimum, jednak w 2019 roku bardzo często wyjeżdżałam w celach służbowych. Większość projektów była jednodniowa, jednak w rezultacie bywało często tak, że nie było mnie w domu ciurkiem po 18-20 godzin. Wstawałam o 4 rano. Brałam pierwszy pociąg do Warszawy i wracałam do Krakowa w okolicach godziny W tym czasie mój Mąż zostawał sam z dziećmi na posterunku. Miał na głowie poranne wstawanie z naszą trójcą, szykowanie do przedszkola, zawożenie ich do przedszkola, przywożenie stamtąd i wieczorne ceregiele związane z kąpielą. Czy to aż takie wyzwanie? Jedno powiedzą, że tak! Że taki jeden dzień z trójką względnie małych dzieci może wyciskać człowieka jak cytrynę i czyni go wypompowanym materacem na koniec dnia. Jeszcze inni powiedzą, że nie mieliby odwagi zostawić faceta samego z trójką dzieci i z tymi wszystkimi obowiązkami, jakie ma zwykle na głowie ich matka! Znam też osoby, które twierdziłyby, że to wręcz niehumanitarne i czymże on sobie zasłużył na takie traktowanie i zostawianie go w takiej sytuacji! :D Do dzisiaj pamiętam, kiedy mój Mąż po jednym z takich moich wyjazdów rozmawiał z kimś tam przez telefon, i ta osoba dowiedziała się, że dnia poprzedniego mój małżonek sam został wtedy na posterunku z naszymi dziećmi. Musielibyście słyszeć to zaskoczenie po drugiej strony słuchawki, jakie dało się słyszeć. Mój M. często rozmawia na głośnomówiącym, dlatego miałam wtedy niezły pogląd na to, jak niektórzy myślą o sytuacjach, w których mężczyźni na kilka czy kilkanaście godzin muszą samodzielnie zająć się domem i dziećmi. Konkluzja po drugiej stronie słuchawki była jedna: – Chłopie, ile Ty musiałeś mieć na głowie. Żyjesz? Ratować Cię? Odpocząłeś już po tym? :D Wiecie, taka typowa gadka człowieka, dla którego to szok, że facet ogarnął chatę, dzieci i przy tym ani nie marudził ani nie zginął w trakcie tego katorżniczego procesu! :D Z mojego doświadczenia wiem, że to zazwyczaj inni mężczyźni często „żałują” w ten sposób swojego kumpla, choć Wy często piszecie mi w mailach, że to siostry bądź mamy Waszych partnerów w ten oto sposób litują się na Waszą drugą połówką :D Czy kiedy Wy zostajecie same na posterunku to cały świat też się nad Wami tak lituje? :P Mój M. był zaskoczony tymi pytaniami po drugiej stronie telefonu. A tak między nami to mój M. z palcem w tyłku ogarnął temat, że tak pozwolę sobie wyrazić się w ten sposób. To typ zadaniowca, który nie lituje się nad sobą, tylko widząc zadanie do wykonania podchodzi do niego jak każdy racjonalnie myślący człowiek, który w równym stopniu co kobieta wie, że musi poradzić sobie w każdej sytuacji, choćby nawet wykraczała ona poza ogólnie przyjęte normy. Szczerze? Ja totalnie nie rozumiem tych litujących się nad facetami osób, czy to ich kumpli, czy to rodziców bądź innych jednostek, które twierdzą, że zostawienie osobnika płci męskiej z małymi dziećmi to gwarantowana katorga dla niego, niebezpieczeństwo dla dzieci i ogólnie proces, który sugeruje, że kobieta w tym momencie okazała się być bezduszną kreaturą. :D Czy to kilka godzin z dziećmi, czy cały dzień, czy nawet kilka dni albo tygodni, jak to ma miejsce w przypadku urlopu ojcowskiego – koleś musi sobie poradzić. Ja wiem, że lata temu było inaczej. To nie znaczy, że wtedy było prawidłowo :D Jeśli facet jest typowym melepetą (niedorajdą w sprawach tego typu), to po prostu zakasa w końcu rękawy, przeprosi się ze swoim lenistwem i ogarnie temat, bo instynkt przetrwania mu tak nakaże. A jeśli jest normalnym facetem, to zwyczajnie może odrobinę się zmęczy, ale nie będzie z siebie robił ofiary po takiej sytuacji. Co miałyby powiedzieć kobiety, które taką „orkę” wykonują na co dzień? Dla nich to dzień powszedni! Dlatego nie mam litości nad żadnym mężczyzną, który musiał z dziećmi zostać sam w domu. Trzymam jedynie kciuki, aby nie robił z siebie mazgaja i wziął się zwyczajnie w garść, jeśli rzeczywiście sytuacja zdaje się go przerastać. ;-) Rodzicielstwo to wbrew pozorom bardzo zadaniowy proces. O ile pożegnamy się z lenistwem i włączymy tryb „zapierdzielania bez narzekania”, to zaliczymy ten proces celująco. ;-) Mylę się, czy mam rację, dziewczyny? Coś czuję, że jest ogromna szansa, że jesteśmy w tym poglądzie całkiem zgodne, prawda?
facet sam w domu