Odpowiedz na pytania. a)czym jest postać Julii b)kto jest osobą mówiąca w wierszu c) jakich środków stylistyc… Natychmiastowa odpowiedź na Twoje pytanie.
Gdy miłość odeszła, Julia zawisła na wysokim balkonie (analogia z nastoletnią bohaterką dramatu Williama Szekspira Romeo i Julia ). Choć krzyczała, by uczucie wróciło, zagryzała wargi do krwi – ono jednak nie przyszło ponownie, co potwierdza wyznanie podmiotu w ostatniej części. Mówi, że ma tysiąc lat i żyje nadal, mimo
Halina Poświatowska tekst Jestem Julią: Jestem Julią / mam lat 23 / dotknęłam kiedyś miłości / miała smak gorzki Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски Українська العربية
Wyszukiwarka, wyniki wyszukiwania frazy: julia wiersze - wiersze. Ja też byłam kiedyś Julią. Tyle, że mojego Romea nigdy nie poznałam. Ja zagubiłam się w ciszy - zamknęłam, on wniknął w wielkomiejski szum.
Jestem Julią mam lat 23 dotknęłam kiedyś miłości Jestem Julią mam lat tysiąc żyję tagi Halina Poświatowska. Tadeusz Różewicz - Jak dobrze. Jak dobrze
Translations in context of "Jestem 23" in Polish-English from Reverso Context: Jestem 23-letnim niewidomym prawiczkiem, który nic nie wie o dziewczynach.
. Jestem Julią mam lat 23 dotknęłam kiedyś miłości miała smak gorzki jak filiżanka ciemnej kawy wzmogła rytm serca rozdrażniła mój żywy organizm rozkołysała zmysły odeszła Jestem Julią na wysokim balkonie zawisła krzyczę wróć wołam wróć plamię przygryzione wargi barwą krwi nie wróciła Jestem Julią mam lat tysiąc żyję -
Halina Poświatowska - ***(jestem Julią) Jestem Julią mam lat 23 dotknęłam kiedyś miłości miała smak gorzki jak filiżanka ciemnej kawy wzmogła rytm serca rozdrażniła mój żywy organizm rozkołysała zmysły odeszła Jestem Julią na wysokim balkonie zawisła krzyczę wróć wołam wróć plamię przygryzione wargi barwą krwi nie wróciła Jestem Julią mam lat tysiąc żyję tagi Halina Poświatowska Nowszy post Starszy post Strona główna
Piątek, 10:46 "Jestem Julią.." Jestem Julią mam lat 23 dotknęłam kiedyś miłości miała smak gorzki jak filiżanka ciemnej kawy wzmogła rytm serca rozdrażniła mój żywy organizm rozkołysałam zmysły odeszła Jestem Julią na wysokim balkonie zawisła krzyczę wróć wołam wróć plamię pogryzione wargi barwą krwi nie wróciła Jestem Julią mam lat tysiąć żyję- Postanowiłam dodać dzisiaj ten wiersz, bo to jeden z moich ulubionych. Za pierwszym, drugim, trzecim razem go nie zrozumiałam, ale potem.. jest wyjątkowo piękny. Plany na dzisiaj: Skończyć notatki z prawoznawstwa Przerobić resztę materiału na kolokwium z negocjacji Powtórzyć paremię i nauczyć się 5 nowych Zrobić zadanie na gry strategiczne Posprzątać mieszkanie (kurze, odkurzanie, zmiana pościeli, a reszta jutro) Ostatnio tak robię te listy TO DO, ale mało kiedy uda mi się zrobić wszystko. Dlatego dzisiaj założyłam sobie realne cele i pomyślałam, że wieczorem zdam relację z tego, co udało mi się zrobić. W planach mam jeszcze upieczenie jakiegoś dietetycznego ciasta, ale w sumie nie mam póki co na nie ochoty. Udanego piątku i jeśli możecie napiszcie mi co myślicie o tym wierszu, czy w Was także wzbudza takie emocje?
Home Książki Cytaty Halina Poświatowska Dodał/a: Anna Popularne tagi cytatów Inne cytaty z tagiem miłość Czasem coś, co wygląda jak poddanie, wcale nim nie jest. Chodzi o to, co dzieje się w naszych sercach. O dokładne widzenie, jakie jest życie i akceptowanie go, i bycie wobec niego lojalnym, niezależnie od bólu, bo ból z powodu nie bycia lojalnym jest o wiele, wiele większy. Czasem coś, co wygląda jak poddanie, wcale nim nie jest. Chodzi o to, co dzieje się w naszych sercach. O dokładne widzenie, jakie jest życie... Rozwiń Nicholas Evans - Zobacz więcej Wielka miłość może ranić, tak to już warto o nią walczyć. Nawet gdy to wymaga poświęceń i hartu ducha. Wielka miłość może ranić, tak to już warto o nią walczyć. Nawet gdy to wymaga poświęceń i hartu ducha. Susan Wiggs - Zobacz więcej - Dziękuje ci, że jesteś taka cierpliwa. Miłość to choroba. Przejdzie... - Tak myślisz kochanie? - Oczy jej pełne były wątpliwości i smutku. -Myślisz tak, naprawdę? " - Dziękuje ci, że jesteś taka cierpliwa. Miłość to choroba. Przejdzie... - Tak myślisz kochanie? - Oczy jej pełne były wątpliwości i smutku.... Rozwiń Pierre La Mure - Zobacz więcej Inne cytaty z tagiem ludzie W życiu trafisz nieraz na ludzi, którzy mówią zawsze odpowiednie słowa w odpowiedniej chwili. Ale w ostatecznym rozrachunku musisz ich sądzić po czynach. Liczą się czyny, nie słowa. W życiu trafisz nieraz na ludzi, którzy mówią zawsze odpowiednie słowa w odpowiedniej chwili. Ale w ostatecznym rozrachunku musisz ich sądzi... Rozwiń Nicholas Sparks - Zobacz więcej Jedyni ludzie, którzy naprawdę wierzą w to, że "za pieniądze nie kupisz szczęścia", to ci, którzy nigdy nie musieli bez nich żyć. Jedyni ludzie, którzy naprawdę wierzą w to, że "za pieniądze nie kupisz szczęścia", to ci, którzy nigdy nie musieli bez nich żyć. Alex Marwood - Zobacz więcej Po co w ogóle się staram nazwać barwy księżyca? Czy to typowo ludzkie dążenie do nadawania nazw, do sprawowania kontroli? [...] I czy z tego samego powodu piszę dziennik? Żeby wszystko nazwać, żeby zrozumieć sens wszystkiego? Po co w ogóle się staram nazwać barwy księżyca? Czy to typowo ludzkie dążenie do nadawania nazw, do sprawowania kontroli? [...] I czy z tego... Rozwiń Michelle Paver - Zobacz więcej Inne cytaty z tagiem pieniądze Dostatecznie wcześnie pojął, jaką rolę w życiu grają pieniądze: to one są środkiem umożliwiającym prowadzenie takiego życia, na jakie ma się ochotę. Kto ma pieniądze, może robić co zechce - kto ich nie ma, musi robić to, czego chcą inni. Dostatecznie wcześnie pojął, jaką rolę w życiu grają pieniądze: to one są środkiem umożliwiającym prowadzenie takiego życia, na jakie ma się... Rozwiń Andreas Eschbach - Zobacz więcej Problem spędzania najlepszego okresu życia na zarabianiu pieniędzy po to, aby cieszyć się wątpliwą swobodą w okresie życia najmniej wartościowym. Problem spędzania najlepszego okresu życia na zarabianiu pieniędzy po to, aby cieszyć się wątpliwą swobodą w okresie życia najmniej wartości... Rozwiń Henry David Thoreau - Zobacz więcej Jutro zarobimy kupę szmalu, a dzisiaj nie ma co się martwić." Jutro zarobimy kupę szmalu, a dzisiaj nie ma co się martwić." Jack Kerouac - Zobacz więcej
"Jestem Juliąmam lat 23dotknęłam kiedyś miłościmiała smak gorzkijak filiżanka ciemnej kawywzmogłarytm sercarozdrażniłamój żywy organizmrozkołysała zmysłyodeszłaJestem Juliąna wysokim balkoniezawisłakrzyczę wróćwołam wróćplamięprzygryzione wargibarwą krwinie wróciłaJestem Juliąmam lat tysiącżyję - " - Halina Poświatowska Srebrna toyota przedzierała się przez Rzeszów wśród mgieł październikowego poranka. Za kierownicą tego pojazdu siedziała jedna ze świeżo wzeszłych gwiazd polskiej siatkówki, Rafał Buszek. Siedział i dumał, o losie, który najpierw przerzucał go z klubu do klubu, teraz zaś hojnie sypnął mu sukcesami zawodowymi na niwie reprezentacji kraju, dając tym wstęp do drużyny macierzystej, czyli Asseco Resovii. "Kto nie ma szczęścia w miłości, ten ma w kartach" mawiała babcia Rafała, która nie stroniła od brydża, a i partyjki pokera też nie odmówiła. Najwyraźniej powiedzenie owo odnosiło się także do kariery zawodowej, bo świetna passa sportowa Buszka okazała się ostatnim gwoździem do trumny i tak sypiącego się małżeństwa. W sumie nie było za bardzo czego ratować, drogi siatkarza i jego żony rozeszły się już dawno, a cokolwiek ich połączyło, zgasło nie walczyli. Rozwiedli się za porozumieniem stron, tak samo cicho i kulturalnie jak się pobrali, oddali klucze mieszkania, które wynajmowali w Olsztynie i było po wszystkim. W progi Asseco Buszek wkraczał już jako nieskazitelnie wolny człowiek. Wolny, aczkolwiek czujący się nieco samotnie. Wracanie do zupełnie pustego domu nie było przyjemne, a jego zawód, powołanie i pasja w jednym - siatkówka, żądając ustawicznych wyjazdów nie pozwalała nawet na przygarnięcie psa. Rafał ocknął się z tych melancholijnych rozmyślań, stwierdzając, że zupełnie na autopilocie, wjechał na tęczowy most i właśnie mija jakiegoś rowerzystę, po chamsku na niego chlapiąc błockiem z kłuży w którą wjechał. Na samym moście zatrzymać się nie mógł, zjechał zatem na pobocze w pierwszym nadającym się do tego miejscu za mostem i wyskoczył z samochodu, akurat we własciwym momencie by stwierdzić, że pechowy rowerzysta właśnie wyrżnął się w kolejnej kałuży. Popychany poczuciem winy oraz uczynny z natury Buszek podbiegł do cyklisty, chcąc podać mu pomocną dłoń. - Co za debil, okulary mi zachlapał! - sarknęła jego ofiara, głosem niewątpliwie damskim. - żłób kompletny! - To ja - rzekł Rafał, pomagając rowerzystce wstać. - - Co pan? - pod grubą warstwą błota na twarzy dziewczyny odmalowało się niezrozumienie. - Ja jestem tym żłobem który panią ochlapał - wyjaśnił Buszek. - Najmocniej za to przepraszam. - Jak na żłoba jest pan całkiem nieźle wychowany - orzekła dziewczyna. Jej ubranie, drwalska koszula w granatową kratę i czarne bojówki, ociekało przedstawiała sobą obraz nędzy i rozpaczy, gdyż nawet zmokła kura prezentowałaby się o niebo lepiej niż ona. - Podwiozę panią do domu. - zakomenderował Buszek podnosząc rower z kałuży. - Daleko pani mieszka? - Niedaleko. - odpowiedziała rowerzystka. - Ale nie wiem czy chcę podróżować z nieznajomym. - Myślę, że to da się naprawić. Rafał Buszek. - przedstawił się lekko zniekształcając r. - Julia Płaneta. - odpowiedziała nasuwając na nos sowie okulary w czerwonych oprawkach. - Skoro uprzejmości mamy już za sobą to proszę wsiadać do samochodu a ja spróbuję umieścić rower w bagażniku. - Zamoczę panu tapicerkę. - zauważyła Julia. - Pal pieron tapicerkę. Ważne żebyś dotarła do domu. - przypadkowo przeszedł z rowerzystką na ty. Panna Julia Płaneta nie dała się dłużej namawiać i wsiadła do ciepłego wnętrza samochodu. Wygrzebawszy w plecaku chusteczki higieniczne poczęła ścierać nimi błoto z dekoltu i szyi. Rafał zdoławszy zapakować jednoślad do bagażnika podwiózł mokre nieszczęście we wskazany adres. Podał dziewczynie swoje dane solennie obiecując, że pokryje koszty pralni chemicznej. Gdy odjechał Julia spojrzała jeszcze raz na wyświetlacz swojej komórki na którym widniał nowy kontakt z Rafałem Buszkiem. Wydawało jej się, że skądś zna to nazwisko, ale jako że wieku lat dwudziestu trzech i pół, cierpiała na gorszą sklerozę niż jej siedemdziesięciopięcioletnia babcia, nie mogła sobie przypomnieć skąd. Weszła do mieszkania rzucając się w stronę łazienki, która jawiła jej się jako ten raj na ziemi. Po domyciu błota i odświeżeniu się walnęła się wprost na kanapę w jedynym pokoju swojej rzeszowskiej kawalerki. Jako, że była jedynaczką rodzice na czas studiów postanowili wynająć jej mieszkanie i pomóc w comiesięcznych opłatach. Ojciec radca prawny z niewielkiej mieściny sześćdziesiąt kilometrów od Rzeszowa, radził sobie całkiem dobrze a i praktyka weterynaryjna matki była dość dochodowym zajęciem. Julia cieszyła się, że nie musi dzielić lokum z kimś z kim na pewno by się nie dogadała. Bycie samemu miało plusy i minusy, ale przeważał fakt że nikt nie wtrącał się do tego co robiła. A lubiła na przykład słuchać głośno musicali i przynajmniej nikt nie jojczał żeby wyłączyła "tych wyjców". Ze studiami też jakoś sobie radziła tym bardziej, że miała całkiem spore szanse na aplikacje u znajomego ojca. Ponieważ na ostatnim roku nudziło jej się niemiłosiernie, postanowiła poszukać sobie pracy. I chyba czuwała nad nią jakaś przedziwna a zarazem dobrotliwa dusza opiekuńcza, gdyż dwa dni po rejestracji w programie stażów studenckich dostała jeden z nich w lokalnym klubie siatkarskim. Julia przeciągnęła się i wymacała na ławie pilota od wieży. Z głośników popłynął głos Sary, bohaterki "Tańca Wampirów".Młodzieńca przemiłego takWidzę w życiu pierwszy raz... Myśli Julii wróciły do Rafała Buszka. Może i jeździł jak kretyn, ale za to był miły. I przystojny. Te jego oczy w kolorze tych śmiesznych jeżyn, które mama Julii hodowała w ogródku. Jak one się... Jeżyny mszyste, takie szaroniebieskie i jakby aksamitne. Oczy Buszka też były takie właśnie, szaroniebieskie i najzupełniej urzekające. Fajnie byłoby, pomyślała Julia, jeszcze go kiedyś zobaczyć. ____________________________________________________________ Witajcie! Jako, że mamy jeszcze trochę wolnego czasu i Fiolka zauroczyła się pąsowymi rumieńcami na porcelanowym licu Rafała Buszka, postanowiłyśmy napisać o nim opowiadanie. Z założenia miała być melodrama, ale jak nam to wyjdzie tego nie wie nikt :D Mamy nadzieję, że tak jak losy Wronki i Jagny tak i perypetie Julki i Rafała przypadną Wam do gustu! Liczymy na szczere opinie i proszę dajcie tej parze szansę! Pozdrawiamy serdecznie Fiolka&Martina :)
jestem julią mam lat 23