Sprawdź trzy skuteczne sposoby na oduczenie psa, skakania na gości i członków rodziny. Możesz wyszkolić psa już w kilka dni. Odpoczywaj regularnie. Ćwicz nicnierobienie. Wciąż czujesz się przemęczona, ale myśl, że mogłabyś spędzić choćby chwilę bezczynnie napawa cię przerażeniem. I nawet jeżeli podejmujesz takie próby, od razu wpadasz w poczucie winy, że marnujesz cenne chwile. W tym czasie można by przecież tyle zrobić. Jak nauczyć psa ignorować inne psy? Jeżeli spotykasz się z niepożądanymi reakcjami swojego psa na inne psy, ale nie jest to poważny problem i czujesz się bezpiecznie, istnieje kilka metod, które mogą pomóc w nauczeniu psa ignorowania innych zwierząt. Gdy Pan Bóg stworzył mysz, powiedział sobie: „O, chyba się zagalopowałem!”. Tak więc kot jest w pewnym sensie poprawką błędnej myszy. Kot i mysz stanowią dowód na to, że obcujemy dziś z dziełem stworzenia w wydaniu przejrzanym i poprawionym” – Victor Hugo, „Nędznicy”. „Żaden dom nie jest ogniskiem domowym, dopóki Jednym z rodzajów agresji jest agresja terytorialna u psa, która ma związek z pilnowaniem rozmaitych zasobów i ostrą, nieadekwatną reakcją w celu ich obrony. Sytuacja taka nie ma nic wspólnego z naturalnymi zachowaniami terytorialnymi, jakimi cechują się m.in. psy stróżujące. Dowiedz się więcej na ten temat! Szczenię musi dopiero nauczyć się czystości ©Shutterstock Jak oduczyć psa sikania w domu i jak nauczyć szczeniaka czystości? Wiesz już, jak NIE postępować, gdy pies sika w domu. Teraz pora na praktyczne wskazówki dotyczące tego, jak uczyć psa czystości. Oto kilka składników skutecznej nauki. 1. Bądź z psem . Artykuł został zweryfikowany w celu zapewnienia jak najwyższej prawidłowości zawartych w nim treści (zawiera odnośniki do renomowanych serwisów medialnych, akademickich instytucji badawczych, a czasami też badań medycznych). Cała zawartość naszej witryny jest regularnie weryfikowana, jednak jeśli uważasz, że nasze artykuły są niedokładne, nieaktualne lub o wątpliwej jakości, skontaktuj się z nami pod adresem skontaktuj się z nami w celu wprowadzenia niezbędnych poprawek. 4 minutySpacery są częścią praktyki ustalającej rutynę dla psa, ale czas odpoczynku ma również kluczowe znaczenie dla jego życia. Poniżej dowiesz się, jakie inne zajęcia warto włączyć do dnia czworonożnego podjąłeś decyzję o adopcji szczeniaka, pamiętaj, że Twojemu nowemu pupilowi będzie potrzebna nie tylko miłość, ale także edukacja. Ponadto ważne jest, aby nauki rozpoczęły się, gdy tylko dotrą do domu. Dlatego tutaj porozmawiamy o 6 praktykach, aby ustalić rutynę dla twojego psa. Dobrze, aby Twój zwierzak nauczył się rozpoznawać, o której porze dnia powinien jeść, bawić się lub odpoczywać. Rutyna jest ważna w życiu Twojego pupila, ponieważ zapewnia spokój i stabilność. Pomaga nawet w generowaniu dobrego zachowania u psa. Dlatego tak ważne jest, aby nauczyć szczeniaka przestrzegania pewnych Czas na karmienieWażne jest, aby Twój pies miał określony czas na karmienie. Kiedy jest szczeniakiem, potrzebuje trzech posiłków dziennie; podczas gdy jako dorosły, dwa posiłki dziennie mogą być wystarczające, jak określi weterynarz. W każdym razie zaleca się, aby jadł o tej samej harmonogramu i trzymanie się go, pomoże Twojemu zwierzęciu określić, kiedy ma jeść i uniknąć zmartwień lub niepokoju. Może to również przyczynić się do rozwoju zdrowego metabolizmu i wzmocnienia pozytywnych zachowań u więc, oprócz ustalenia harmonogramu karmienia psa, ważne jest, abyś wybrał miejsce w domu, w którym Twój pupil lubi jeść w ciszy i spokoju. Upewnij się również, że zawsze podajesz taką samą ilość pokarmu. Zapobiegaj przejadaniu się psa, aby nie nabawił się nadwagi lub Czas, aby mu pokazać załatwiać swoje potrzebyAby odpowiednio zaplanować rutynę dla Twojego psa, musisz wziąć pod uwagę również trening toaletowy. Dzięki ustalonym godzinom możesz sprawić, że Twój pupil zrozumie, że jest określony czas i miejsce na oddawanie moczu lub kału. Regularność rutyny sprawi, że pies będzie z niecierpliwością czekał na czas, kiedy będzie mógł się nawyk się utrwali, idealnym rozwiązaniem jest regularne wyprowadzanie psa na spacer, zwłaszcza po każdym posiłku. Następnie, identyfikując, kiedy twój przyjaciel idzie do łazienki, możesz kontynuować zabieranie go za każdym razem o tej samej porze. Pamiętaj, że wyznaczenie czasu na “toaletę” pomoże również w utrzymaniu czystości w Twoim Harmonogram spacerów, aby zapewnić rutynę dla twojego psaSpacery są kluczowe nie tylko dla twojego czworonożnego przyjaciela, który może sobie ulżyć. Dzięki tym wyjściom możesz również przeprowadzić dobrą socjalizację. Innymi słowy, ważne jest, aby nauczyć psa interakcji w różnych środowiskach, ponieważ pozwoli to uniknąć u niego agresywnych lub destrukcyjnych zabranie zwierzaka na spacer może pomóc wzmocnić dzieloną relację, ponieważ jest to czas, w którym zwierzak otrzymuje znacznie więcej uwagi. wyjścia są istotnym elementem rutyny psa, ponieważ pomagają mu uniknąć Czas na aktywność fizyczną i psychicznąKolejna praktyka ustalania rutyny dla psa jest związana z aktywnością fizyczną i umysłową, czyli ćwiczeniami, ponieważ wszystkie rasy potrzebują przynajmniej niewielkiej stymulacji. W tym sensie, dobrze jest wyznaczyć psu czas na wykonywanie czynności i zabaw, aby zachować formę i spalić Chwile samotnościW ten sam sposób ważne jest, aby twój czworonożny przyjaciel akceptował chwile samotności jako część swojej rutyny. Dlatego też zaleca się pozostawienie go samego na pewien niewielki okres czasu, aby nauczyć go budowania pewności siebie i uchronić go przed cierpieniem z powodu lęku jednak zauważyć, że psy są z natury towarzyskie i nie jest dobrze zostawiać je na tak długo w samotności. Poczucie bycia porzuconym może prowadzić do niepokoju, niepewności i problemów z zachowaniem. Chociaż dobrze, że uczą się spędzać chwile samotności, te zwierzęta potrzebują towarzystwa, uwagi i Czas na odpoczynekPraktyki ustalania rutyny dla psa powinny dotyczyć nie tylko posiłków, wycieczek, zabaw i ćwiczeń. Ważne jest, aby nauczyć psa, że musi mieć czas na odpoczynek. . Innymi słowy, tak jak twój przyjaciel potrzebuje spalić energię, tak samo potrzebuje kilku godzin, aby zregenerować się i odpocząć swoje ciało i związku z tym należy zapewnić zwierzęciu wygodne miejsce do odpoczynku. Niezwykle ważne jest, aby pies miał swoje legowisko i koc w określonym miejscu w domu. Pamiętaj również, że taka strona powinna zapewnić Ci spokój i końcowaPodsumowując, należy pamiętać, że ustalenie rutyny w życiu Twojego pupila wymaga cierpliwości, ale osiągnięcie tego może przyczynić się do jego dobrego samopoczucia. Możliwe, że dzięki zorganizowanemu życiu Twój zwierzak będzie szczęśliwszy, bezpieczniejszy i zdrowszy, co znajdzie odzwierciedlenie w jego że każdą czynność należy stopniowo włączać do rutyny psa. Pamiętaj również, aby używać nagród i słów kluczowych, takich jak “dobrze”, “źle” i “nie”, aby uczyć swojego przyjaciela. Wreszcie, nie zapomnij, aby zawsze szukać wskazówek od lekarza weterynarii lub specjalisty może Cię zainteresować ... Przychodzenie do opiekuna na komendę jest jedną z najważniejszych umiejętności, jakie powinien posiąść nasz pies. W skrajnych przypadkach może nawet uratować mu życie (np. kiedy psiak pędzi wprost na ruchliwą ulicę). Pies nauczony przywołania, to pies któremu możemy zaufać a zaufanie przyczynia się do miłych i niekłopotliwych codziennych spacerów, które dają nam i psu dużo satysfakcji i poczucia bezpieczeństwa. Powody dla których przywołanie jest jedną z najważniejszych komend: psa mogą spotkać różne zagrożenia, zwłaszcza związane z ruchem ulicznym każdy życzy sobie, aby podbiegało do niego obce zwierzę, nawet w przyjacielskich zamiarach – należy to uszanować może mieć chorego/agresywnego/lękliwego psa na smyczy, a samowolne podejście naszego może zniweczyć wielotygodniowy proces pracy nad psem problemowym mamy dużego psa, może on niechcący zrobić krzywdę osobie starszej czy dziecku tylko poprzez ekspresyjne wyrażanie radości że możemy psa odwołać w każdej sytuacji sprawia, że ufamy naszemu zwierzęciu, w związku z czym ma ono więcej wolności i swobody lepiej odbiera psa, który słucha swojego właściciela – matki czują się bezpieczne o swoje pociechy, staruszki nie boją się, że pies podetnie im nogi, a ludzie z psami na smyczy odetchną z ulgą, kiedy biegnący wprost na nich taran nagle zawróci w miejscu i pomknie do właściciela po jednym zawołaniu Warto zdawać sobie sprawę, że przywołanie jest równie istotne jeśli mieszkamy na wsi lub po prostu często wybieramy się z psem na tereny zalesione lub z polami uprawnymi, łąkami, na których często można spotkać dziką zwierzynę: sarny, dziki i zające, czy chociażby hałaśliwe bażanty. Większość psów ma w różnym stopniu wykształcony instynkt pogoni. Czasem niepozorne kundelki są w stanie zawzięcie gonić zwierzynę przez dość długi odcinek, brnąc przez krzaki i ciernie. Nawet jeśli zwierzyny nie dogania, to sama pogoń jest szalenie wzmacniająca oraz potencjalnie niebezpieczna dla psa – biegnąc, nie zważa na ostre krzewy, gałęzie, zagłębienia w terenie czy rozstawione w lesie sidła. Niebezpieczne jest też to, że pies zapędza się nie raz w nieznaną okolicę, pokonując pełnym biegiem nierzadko kilka – kilkanaście kilometrów. Powrót może sprawić mu problem, co jednak wcale nie zniechęci go do powtórzenia takiej “przygody”. Jednak najbardziej drastycznym skutkiem leśnych ucieczek naszego psa jest możliwość odstrzelenia go przez myśliwych, opiekujących się danym terenem. Zazwyczaj nikt nie dochodzi do tego, czy pies jest czyjś, czy to półdziki osobnik. Liczy się to, że regularnie straszy zwierzynę i jeśli nie zagraża jej bezpośrednio, to pośrednio już tak. Takie zwierzęta jak sarny są bardzo wrażliwe na stres i ciągłe gonitwy naszego psa mogą przyczynić się do zmniejszenia płodności zwierząt, wymuszonych migracji na inne tereny czy nawet ich śmierci. Jak NIE nauczyć psa przywołania? Pierwszym sposobem na to, by pies po naszym zawołaniu uciekł jeszcze dalej, jest zapinanie go znienacka na smycz, gdy tylko pojawi się w zasięgu naszej ręki. Drugim najlepszym sposobem jest robienie psu wymówek i udzielanie reprymendy, jak już w końcu do nas przyjdzie. Co robić, aby pies tylko marzył o tym, byśmy go zawołali? Są różne sposoby na naukę psa przychodzenia na zawołanie. W tym artykule postaram się opisać zrozumiale różne metody. Jednakże recepty i techniczna strona nie wystarczą, żeby pies przychodził chętnie. Przede wszystkim psiak musi nam ufać, musi nas lubić i musi nas kojarzyć z przyjemnościami, a nie ich końcem. Zasady nauki przywołania fair w przypadku smyczy. Niech pies wie, że zostanie zapięty na smycz, ale niech ten moment kojarzy mu się miło i nie oznacza straty wolności. Jak sprawić by pies nie unikał zapięcia na smycz? W tym celu często zapinajmy psa podczas spaceru po to, aby go za parę kroków odpiąć. Po każdym zapięciu na smycz powinniśmy go sowicie chwalić oraz nagradzać pysznościami lub zabawą – pokażmy psu, że moment zapięcia na smycz jest fajny, a widok smyczy łączy się z samymi przyjemnościami. Mało tego, za parę kroków znowu może biegać dalej. Co jeśli udało nam się już skutecznie zrazić psa do smyczy i teraz na jej widok pies ucieka, a my musimy go gonić przez pół osiedla? Ćwiczenia ze smyczą warto zacząć w domu – niech smycz będzie obowiązkowym akcesorium przy każdym posiłku, zabawie i innych miłych czynnościach. Gdy tylko smycz znika – znikają przyjemności. Stopniowo ćwiczymy odpinanie i zapinanie coraz dalej od domu: na klatce schodowej (w przypadku wyjątkowo opornych psów można spróbować najpierw w windzie – mniejsza powierzchnia do ucieczki ), w przydomowym ogrodzonym ogródku, itp. Dopóki nie nauczymy psa, że smycz jest fajna i że na zawołanie warto przyjść, powinniśmy ze względów bezpieczeństwa prowadząc naszego pupila na 15-20-metrowej lince. 2. Ciesz się za każdym razem, gdy pies do Ciebie przyjdzie po zawołaniu. I to nie tak o sobie byle jak, tylko tak pełną parą – chwalmy go, czochrajmy, obdarowujmy smaczkami, bawmy się i co tylko pies jeszcze uwielbia. To go utwierdzi, że ZAWSZE jest miło wracać do właściciela, nawet jesli psa pochłąnęło wąchanie zapachów czy “udał głuchego”, to musi mieć poczucie, że niepotrzebnie zwlekał, bo tutaj takie cuda! Czy wolimy jeździć do cioci, która zawsze cieszy się z naszej wizyty, nawet gdy ta zdarza się raz na rok? A może do takiej cioci, która od progu narzeka, że czemu tak rzadko ją odwiedzamy, że w ogóle chyba zapomnieliśmy o “drogiej ciotce” i ma nadzieję na rychłą poprawę, a tak poza tym, to moglibyśmy porządnie się odżywiać, bo straszne z nas szkielety? Hm?! Tak samo postrzega to nasz pies – jeśli po przyjściu do nas czeka go negatywne nastawienie z naszej strony, a czasami nawet kara, to utwierdza się w przekonaniu, że nie ma sensu do nas wracać, bo czeka go coś niemiłego. Dlatego za każdym razem zwleka dłużej, a jak już wróci, to wygląda, jak kupka nieszczęścia – wtedy mówimy “Aha! Wie, ze źle zrobił”!, jednak pies wygląda tak, bo po prostu oczekuje tych negatywów z naszej strony. 3. Bądź nieprzewidywalny i zawsze miej asa w rękawie. Jeśli nasz pies za każde przyjście na zawołanie dostaje psie ciasteczka, w końcu może przyzwyczaić i wybierać ciekawsze zajęcia – czy aby na pewno opłaca się pójść do Pańci znowu po ciasteczko..? A może lepiej zostać z psimi kumplami? O, a co tam tak ładnie pachnie? Jeśli zawsze stosujemy jeden typ nagrody, stajemy się dla psa przewidywalni i nudni, co z kolei pociąga za sobą ryzyko, że pies przyjdzie, jak mu się zechce albo w ogóle przestanie przychodzić, bo dana nagroda przestanie być atrakcyjna. Dlatego powinniśmy się starać jak najbardziej urozmaicać nagradzanie naszego psiaka: raz zabawa, raz coś dobrego, raz wspólne szukanie fajnych zapachów, czasem wspólne bieganie czy zapasy, czasem pozwolenie pobiegnięcia do psiego kumpla, a czasami… tylko dobre słowo. Im większą różnorodność wprowadzimy, tym chętniej nasz pies przybiegnie, bo zawsze będzie ciekaw, co tym razem dla niego mamy. Bywają jednak psiaki o jednorodnych upodobaniach – np. nie interesuje ich nic innego, niż zabawa, albo jedzenie – tylko smaczki i nic więcej! Tu także mamy możliwość urozmaicać nagrody – zmieniajmy co jakiś czas rodzaj smakołyków/zabawek. Czasem miejmy dla naszego psiaka żółty serek, czasem śmierdzący żwacz wołowy, czasami pasztet do lizania, a jeszcze innym razem suchą karmę. Można zaszaleć i co jakiś czas ugotować psu wątróbkę lub serca, które w każdym mięsnym można dostać albo jeśli jesteśmy miłośnikami pieczenia, możemy upiec psu świetne psie ciasteczka. Tak samo sprawa ma się z zabawkami – raz piłeczka, raz szarpak, raz piłka na sznurku, a czasem po prostu stary poczciwy patyk, a może niekiedy ukochany pluszowy misio naszego psa, z którym śpi? Bywają i psy, których ani jedzenie specjalnie nie rusza, ani zabawki. Czasem ucieszą się z naszego “dobry pies” i raz machną ogonem, gdy je głaszczemy, z kolei mogłyby wąchać w nieskończoność. Królestwo zapachów ma dla nich największą wartość i nic jej nie przebije. To dobrze! Pies ma nos po to, aby wąchać. Naszą rolą jest jednak pokazać psu, że może to robić z nami i nawet jest fajniej – jeśli wąchacz do nas przyjdzie, pobiegnijmy w jakąś stertę liści i pokażmy mu “a co tu pachnie?”- palcem rozgarniając liście. Pies powinien zaraz żywo zainteresować się “znaleziskiem”. Możemy nauczyć się układania śladów i tropić wspólnie z psem. 4. Niech to pies pilnuje Ciebie, a nie odwrotnie. Żeby to psiak zwracał baczną uwagę na to, gdzie jesteśmy, powinniśmy wprowadzić nutę niepewności na nasze spacery. Gdy psiak się zawącha lub biega sobie beztrosko, my znienacka się schowajmy – za drzewem, murkiem, krzaczkiem, itp. Poczekajmy chwilę, aż pies się zorientuje, że nas nie ma – pozwólmy mu chwilę nas poszukać, niech nasz pies się zmartwi. Jednak nie czekajmy, aż wpadnie w panikę – nie chcemy, żeby odłączył myślenie, a by tylko poczuł się lekko niepewnie. Jeśli pies dłuższą chwilę biega w tę i z powrotem, pomóżmy mu, wołając go – mamy jak w banku, że przybiegnie najprędzej, jak umie – wtedy oczywiście się cieszymy, nagradzamy, chwalimy, bawimy, po czym idziemy sobie dalej, jak gdyby nigdy nic. Sposób działa, gdy nie jest powtarzany co chwilę – pies ostatecznie głupi nie jest i dość szybko zorientuje się, że znowu mu się schowaliśmy, przez co zmaleje jego motywacja do szukania. UWAGA! To ćwiczenie przeprowadzamy tylko i wyłącznie na terenie bezpiecznym – z dala od ulicy, placów zabaw, zagród ze zwierzętami czy jakiegokolwiek miejsca, gdzie naszemu psu mogłaby stać się krzywda. Najlepiej na pierwszy test wybrać teren ogrodzony, bo gdyby okazało się, że nasz pies od razu wpada w panikę, nie będzie problemu, by go złapać i nic mu się nie stanie. Nieco bezpieczniejszą metodą jest po prostu nieoczekiwane zmienianie kierunku marszu – wszystko wskazuje na to, iż pójdziemy prosto, a my „CYK!” i w lewo schodzimy z parkowej ścieżki. Nie mówimy nic do psa, nie wołamy go, nie pokazujemy, że zaraz pójdziemy gdzie indziej. Jeśli pies zdziwiony podchodzi do nas, chwalimy go wtedy i sowicie nagradzamy. Po wprowadzeniu powyższych ćwiczeń w życie, z pewnością po jakimś czasie zauważymy, że nasz pies częściej na nas zerka, trzyma się bliżej i nim odbiegnie upewnia się, że idziemy tam, gdzie on uważa, że idziemy. A teraz techniczna strona przywołania. Poniżej znajdziecie opis jak krok po kroku nauczyć psa bezwarunkowego reagowania na przywołanie. (PRZYWOŁANIE UWARUNKOWANE KLASYCZNIE) Opracowano w oparciu o metodę Shirley Chong (tłum. i opracowanie Barbara Waldoch, źródło: dostęp do: 2010r). Klasyczne uwarunkowanie przywołania ma na celu nauczenie psa ‘pamięci mięśniowej’, tak żeby po wydaniu komendy mięśnie ‘same’ zwracały się w kierunku przewodnika (refleks), zanim pies będzie się miał czas nad tym zastanowić. Pozornie zabiera to bardzo dużo czasu, ale tylko pozornie. Sesje mogą być krótkie i w każdej można swobodnie zrobić 100-150 powtórek. Jeżeli zrobi się to 3 razy dziennie, to w przeciągu tygodnia mamy już 3150 przywołań! No to zaczynamy! Poniższa metoda nauczania psa przeprowadzona od początku do końca, według instrukcji gwarantuje u psa idealne przywołanie. Wydaje się być czaso- i pracochłonny, ale to tak naprawdę tylko 15 minut dziennie (3 sesje po ok. 5 min) w okresie w domu, a potem mniej więcej tyle samo na każdym spacerze. sobie komendę. Mechaniczny dźwięk jest najlepszy, bo jest zawsze taki sam, ale ciężko mieć zawsze przy sobie gwizdek. Używa się tej komendy(DO MNIE lub WRÓĆ lub CHODŹ lub COME – zależy, co masz teraz i na co już on nie reaguje. Musi być nowa komenda) początkowo wyłącznie wtedy, kiedy wiemy że pies ją wykona (na co dzień możemy mieć inną – Twoja „spalona”, którą pies nie zawsze wykonuje ). NAJLEPSZY możliwy smakołyk. w najnudniejszym miejscu w domu. Zwykle w łazience. Dajemy komendę(np. WRÓĆ) i dajemy smakołyk. jesteśmy w bardzo nudnym miejscu, pies zrobi co chcemy (w dodatku dajemy mu za darmo pyszne smakołyki). Powtarzamy to 150 razy 3 razy na dzień. muszą być MALUTKIE.(najlepiej pierwsze 3 sesje zrobić na głodnym psie, czyli jedynym jedzeniem w tym dniu będzie pasztet wydawany w sesjach) podobnie do tego, jak będziemy wołać na dworze, tylko nieco ciszej. Nie oczekujemy od psa siadu czy jakiejkolwiek innej konkretnej czynności po tej komendzie, ale bycia przy nas. do najnudniejszego miejsca w domu i powtarzamy punkt 4. Przez następny tydzień idziemy do wszystkich pomieszczeń w domu po kolei i powtarzamy to samo. psa na długą smycz i wychodzimy poza dom, najpierw do najspokojniejszego miejsca jakie możemy znaleźć. Powtarzamy punkt 4. Robimy podczas tego tygodnia przynajmniej dwie sesje dziennie na dworze na smyczy i jedna w domu (bez smyczy). psem na smyczy jak poprzednio, chodzimy codziennie ćwiczyć do nowego miejsca na dworze. Początkowo pies może być rozproszony, ale potem się skupi na nas. Jeżeli pies jest bardzo rozproszony w nowych miejscach, podnosimy wartość smakołyków i przegładzamy psa – jedynym dostępnym jedzeniem są smakołyki wydawane w sesjach. ciągle też w domu, używamy różnychnagród, zwiększamy odległość z której wołamy psa (przynajmniej pierwszy raz, bo po pierwszym przywołaniu pies i tak nas nie odstąpi). psu smycz jak poprzednio, ale w domu i ćwiczymy bardzo rozpraszające sytuacje. Np. miska z jedzeniem na podłodze, ktoś rzucający piłeczkę, jedzenie itp. Im więcej wymyślimy rozproszeń, tym solidniejsze będzie przywołanie. najpierw w większej odległości, potem obok psa. Kiedy pies nie zwraca uwagi na rozpraszanie w domu, wychodzimy z tym na dwór. Jeżeli pies jest rozproszony i nie zwraca na nas uwagi, mamy kilka opcji na tym etapie. odległość od rozpraszacza i przeczekujemy. Pies jest na smyczy i nigdzie nie pójdzie. Jeżeli w ‘rozsądnym’ czasie się odwróci i przyjdzie, klik/smakołyk. Jeżeli nie, odciągamy go lekko smyczą od rozpraszającej sytuacji, tak żeby się odwrócił i odchodzimy jeszcze kawałek. NIE SZARPIEMY ZA SMYCZ jeżeli pies jest rozproszony. Jeżeli nie odnosimy sukcesów na tym etapie, to oddalamy się od tej rozpraszającej sytuacji, bo jesteśmy za blisko. psu długą linkę(15m), ale nie trzymamy w ręku (żeby psu się nie wytworzył obraz przewodnika z linką). Warto założyć rękawiczki, żeby sobie nie ‘poparzyć’ rąk w razie czego. pies się LEKKO zainteresuje czymś innym niż nami, dajemy komendę. Jak tylko się do nas zbliża, wydajemy wesoły okrzyk DOBRY PIES!). WIELE razy. Zmieniamy miejsca ćwiczeń, rozpraszające sytuacje. Im więcej wybierzemy rożnych miejsc do ćwiczeń, tym lepsze będzie przywołanie psa. od znanych miejsc i mniej rozpraszających. Jeżeli daliśmy komendę i pies to zignorował, stajemy na linie i idziemy po niej bliżej psa, udając, że nic nie robimy. Pies zauważa, że nie może się poruszać do przodu, ale to nie ma nic wspólnego z nami. jesteśmy bliżej, dajemy znowu komendę (kiedy jesteśmy pewni, ze pies ja wykona – komenda bez reakcji psa może się pojawić TYLKO RAZ) – jak wykona, chwalimy “dobry pies”. i nagradzamy zawsze. aranżujemy rozpraszające sytuacje (np. obecność innych psów, zwłaszcza bawiących się). Umawiamy się z kimś, czyje psy warują na każdą komendę. Jeżeli nasz pies nie przyjdzie na pierwsza komendę, tamte psy dostana komendę ‘waruj’, co je czyni od razu nudnymi. z innymi psami zaczynamy na krótszej smyczy, z większej odległości, potem bliżej, potem na lince z dala, potem na lince bliżej. mamy opanowane przychodzenie na lince, powtarzamy całość zaczynając od niewielkich rozproszeń bez linki. Zabawy z psem w przywołanie Zabawa nr 1 Zabawę w przywołanie organizujemy w kilka osób – mogą to być członkowie rodziny, z która pies mieszka na co dzień albo po prostu nasi znajomi. Każdy jest zaopatrzony w pyszne smakołyki lub zabawki i staje w pewnej odległości od siebie mniej więcej w okręgu. Po kolei każdy woła komendę na przywołanie, a zadaniem psa jest podbiec do tej osoby, która go wołała – wtedy następuje nagradzanie, chwalenie, itp. Gdy woła następna osoba, wtedy nagradzanie się kończy, żeby pies miał szansę odbiec i poszukać drugiego źródła nagród. Jeśli pies pomyli osoby, nie dzieje się nic. Czekamy, aż pies zacznie się skupiać na wszystkich i rozglądać, po czym można ponownie psa zawołać – teraz już nie powinien popełnić błędu. Z czasem można wprowadzać utrudnienia – zwiększać odległość, ilość osób, można się ustawiać w szeregu lub osoba wołająca staje za kimś innym, ew. za drzewem, itp. Zabawa nr 2 Tę zabawę organizujemy w dwie osoby. Warunek jej powodzenia jest taki, że pies lubi się bawić zabawką. Wtedy gramy z psem trochę w “głupiego Jasia”. Osoba mająca zabawkę woła psa, po czym bawi się z nim ta zabawką. Po chwili druga osoba (bez zabawki) woła psa i ta pierwsza osoba natychmiast przerywa zabawę i rzuca przedmiot tamtej wołającej, która mając już zabawkę w ręku, zachęca nią psa do przyjścia, nie powtarzając już komendy przywołania. (na początku, bo po kilku powtórzeniach pies już nie będzie zdezorientowany i zacznie biec do osoby wołającej, bo będzie wiedział, że to ona wtedy będzie w posiadaniu zabawki). Tekst autorstwa Alicji Milewskiej źródło: Kupując szczeniaka zazwyczaj odbieramy go od hodowcy około ósmego tygodnia życia. W takim wieku pies nie potrafi jeszcze utrzymać potrzeby załatwienia się. Przywożąc tak małego szczeniaka do domu stajemy przed zadaniem nauczenia go załatwiania się na zewnątrz, a tam, gdzie akurat stoi. Jeżeli przygotujemy się do tego odpowiednio wcześniej i zajmiemy się nauką psa czystości w sposób przemyślany, to zapewniam, że każdy psiak bardzo szybko załapie gdzie się załatwiać. Szczenię lhasa apso Jak i najczęściej kiedy szczeniak sygnalizuje potrzebę fizjologiczną? Szczeniaki to pełne energii i pomysłowe, ale zarazem dość przewidywalne stworzenia. Dzień małego pieska wypełnia zabawa, spanie, jedzenie i poznawanie świata. Pęcherz szczeniaka jest na tyle mały, że musi się opróżniać bardzo często. Możemy więc spodziewać się, że pies będzie miał potrzebę załatwić się po każdej drzemce, aktywności fizycznej czy po większym posiłku. Pamiętam, że gdy mój szczeniak miał około 3 miesięcy zaczęliśmy chodzić na indywidualne zajęcia z psiej szkoły. Pomimo tego, że przed każdą lekcją szłam z nim na spacer, aby miał możliwość załatwienia się, to i tak zazwyczaj w trakcie nauki załatwiał się po zjedzeniu wielu smaczków podczas ćwiczeń. Wtedy też zaczęliśmy pozytywne metody szkolenia i kojarzenie trawnika z miejscem do załatwienia się. Na początku sygnały dające znać o tym, że pies ma potrzebę fizjologiczną mogą być ciężko dostrzegalne przez właściciela. Jednak z każdym dniem będzie Wam coraz łatwiej to zauważyć. Możecie domyślać się, że to TEN moment, gdy widzicie, że psiak zachowuje się jakby czegoś szukał, kręci się wokół własnej osi lub chowa się w ustronne miejsce. Niektóre szczeniaki sygnalizują swoje potrzeby fizjologiczne również poprzez popiskiwanie lub drapanie w drzwi, ale to już gdy skojarzą sobie wychodzenie na zewnątrz z załatwianiem się. 2. Jakie akcesoria przydadzą się podczas nauki czystości? Chyba najpopularniejszymi obecnie wspomagaczami utrzymania czystości w domu, gdy mamy szczeniaka są maty lub inaczej mówiąc podkłady higieniczne. Znajdziemy je w sklepach zoologicznych lub w marketach na dziale dziecięcym. Podkłady higieniczne są dostępne w różnych rozmiarach, więc możemy dopasować je do wielkości naszego psiaka. Moim zdaniem nie ma większej różnicy między podkładami przeznaczonymi typowo dla psów, a tymi dla dzieci czy osób chorych. Ich jedyną funkcją ma być utrzymanie suchej podłogi i każdy z nich będzie tę funkcję spełniać. Minusem jest fakt, że gdy szczeniak nauczy się rozszarpywać podkład to ciężko go tego oduczyć. Dla mojego psiaka w pewnym momencie te podkłady były najlepszą zabawką. Na szczęście był to już taki moment, w którym kończyliśmy z nimi przygodę. Jednak nigdy nie zapomnę dnia, kiedy wróciłam do domu, a na podłodze miałam pełno białych, puchatych kawałków podkładu. Wyglądało to niczym śnieg. 😉 Osobiście nie polecam korzystania ze starych sposobów typu rozkładanie na podłogach szmat czy gazet. Nie są one zazwyczaj wystarczająco chłonne i mocz razem z jego zapachem zabrudza podłogę. U psów najważniejszym zmysłem jest węch, więc jeżeli zapach mocno „wejdzie” nam w panele, to nawet pomimo wymycia ich pies będzie czuł zapach swoich odchodów i kojarzył dane miejsce z załatwianiem się. Taka sytuacja utrudni nam naukę czystości psa. Jeżeli jednak zdarzy się, że pies załatwi się poza matą polecam użycie specjalnych środków do czyszczenia, które neutralizują zapach moczu. Na rynku pojawiły się ostatnimi czasu kuwety dla psów, które rzekomo mają pomóc w początkowej fazie nauki czystości. Przestrzegam jednak przed używaniem ich, nawet przy niewielkich psach. Wprowadzenie takiego „wspomagacza” może poskutkować tym, że pies skojarzy dom z miejscem, w którym może się załatwiać i ciężko będzie go tego oduczyć. Maty są regularnie zmieniane, a kuweta to coś stojącego na stałe, co może utkwić w pamięci psa jako powierzchnia przeznaczona do oddawania swoich potrzeb fizjologicznych. Szczenię lhasa apso podczas zabawy 3. Jak oduczyć psa sikania w domu? U nas nauka czystości zaczęła się od przyzwyczajenia mojego szczeniaka do załatwiania się na matę. Jako, że wzięliśmy go do siebie, kiedy nie miał jeszcze kompletu szczepień, to przez pierwsze kilka tygodni nie wychodziłam z nim na spacery. Pies wiedział już co prawda co to mata, bo były one używane u hodowczyni, u której go kupowaliśmy, ale w domu musiałam wzmocnić skojarzenie maty z miejscem, w którym można załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. W momencie, gdy widziałam, że Yoshi zachowuje się, jakby chciał się wypróżnić a był poza matą przenosiłam go w to miejsce. Jeżeli boicie się, że pies nasiusia Wam na ręce polecam stary dobry sposób przenoszenia. Należy podłożyć prawą rękę wraz z ogonem podłożyć pod brzuch psa, dodatkowo unieść go drugą ręką i energicznym ruchem przenieść na matę. Później, kiedy pies ma już załatwiać się na zewnątrz ten ruch też może się jeszcze przydać. Wracając jednak do nauki czystości poprzez używanie podkładów higienicznych. Kiedy psu uda się załatwić na podkład należy jak najszybciej nagrodzić go smaczkiem. Nie musi być to jakaś wielka nagroda, ale coś, co będzie ułatwiało psu skojarzenie załatwienia się na matę z następstwem pojawienia się czegoś miłego. Pies skojarzy miękkie podłoże z miejscem, w którym można się załatwiać. Na ten czas radzę schować dywany, bo młody szczeniak może pomylić dywan z podkładem higienicznym i załatwić się na niego. Następnie, kiedy zaczęliśmy już wychodzić z psem na zewnątrz rozpoczęliśmy nagradzanie go czymś bardziej wyjątkowym za każde załatwienie się na trawniku. Warto uczyć psa od początku dobrych zachowań i nie pozwalać mu załatwiać się na chodniku czy ulicy. Szczenię bardzo szybko uczy się nowych umiejętności, a te warto od początku wpajać poprawnie, aby nie trzeba było później psa czegoś oduczać. Bardzo ważnym elementem w nauce czystości jest systematyczność i powtarzalność. Szczenięta zazwyczaj karmione są częściej niż dorosłe psy. Najczęściej jest to posiłek trzy razy dziennie. Warto zadbać, aby każdy posiłek był podawany o w miarę podobnej porze. Po posiłku obowiązkowo wychodzimy z psiakiem na spacer. W ten sposób stopniowo wyeliminujemy przyzwyczajenie do załatwiania się w mieszkaniu. Dla nas trudnym momentem w nauce czystości były noce. Znam osoby, które budziły się co kilka godzin, żeby wyjść z psem, aby mógł się załatwić. Ja jednak nigdy nie miałam na tyle determinacji i dopóki nasz pies nie wytrzymywał całej nocy bez siusiania po prostu załatwiał się na matę. Problem pojawił się również w związku z tym, że musiałam wyjść do pracy na 8 godzin i w rzeczywistości pozostawić psiaka samego na około 9 godzin. My rozwiązaliśmy to tak, że mieliśmy tak jakby okres przejściowy pomiędzy załatwianiem się na zewnątrz, a w mieszkaniu na matę. Pies dostawał jedzenie przed moim wyjściem do pracy, a później od razu po powrocie i po każdym posiłku wychodziłam z nim na zewnątrz. Po pewnym czasie zobaczyłam, że na pozostawionych na czas mojej nieobecności matach po całym dniu jest tylko jeden ślad po sikaniu. Wtedy zdecydowałam, że zaryzykuję i pewnego dnia po prostu schowałam podkłady higieniczne i dokładnie umyłam podłogi środkami dezynfekującymi. Od tamtej pory ani razu mój pies nie załatwił się w mieszkaniu podczas mojej nieobecności. Podsumowanie Myślę, że każdy z Was bez problemu wyczuje moment, kiedy psiak będzie gotowy na pozostanie samemu w domu bez potrzeby załatwiania się. Grunt to mieć cierpliwość i wprowadzić do życia rutynę, dzięki której pies przyzwyczai się do stałych pór wychodzenia na zewnątrz za potrzebą. Polecam też zaopatrzyć się w smaczki i stosować pozytywne metody nauki. Pies, któremu zdarzyło się narobić na podłogę w czasie naszej nieobecności nie będzie wiedział za co karcimy go po powrocie do domu. Szczeniak zacznie się bać naszych powrotów do domu, a to może doprowadzić do jeszcze częstszego sikania podczas naszej nieobecności. Mam nadzieję, że moje rady pomogą początkującym posiadaczom psów. Okres szczenięctwa mija bardzo szybko, więc cieszmy się póki nasz psiak to tylko mała, niewinna kuleczka. Zapewniam, że każdy z nich w końcu nauczy się czystości, a nerwy i krzyki w niczym tu nie pomogą. Niestrawność u psów objawia się dokładnie tak samo jak u ludzi. Zwierzęta odczuwają wówczas ból brzucha, wymiotują oraz mają biegunkę. Warto wiedzieć jak leczyć tego typu dolegliwość u naszego psa. Istnieją bowiem domowe sposoby, które leczą niestrawność u naszego zwierzaka. Jakie są objawy niestrawności u psa Problem niestrawności dotyczy wielu psów. Jest to przypadłość uciążliwa nie tylko dla zwierzaka, ale również dla jego właściciela. Wśród typowych objawów niestrawności możemy wymienić wzdęcia, nudności, zaparcia, zgagę oraz problemy z oddawaniem kału. Niestrawność może objawiać się również wzmożonym pragnieniem, brakiem apetytu oraz apatią. Często pojawia się podkurczona postawa ciała. W wyniku niestrawności pies często je trawę oraz liże różne powierzchnie w tym podłogę. Czasem pojawia się również gorączka. Te wszystkie dolegliwości mogą nam pomóc rozpoznać na co choruje nasz czworonożny przyjaciel. Jakie są przyczyny niestrawności u psa Niestrawność u psa może pojawić się w każdym momencie i często wynika z błędów żywieniowych jakie popełniają ich opiekunowie. Do najczęstszych przyczyn niestrawności można zaliczyć dokarmianie psa resztkami z ludzkich posiłków, przekarmianie psa oraz stosowanie diety, która jest niedostosowana do potrzeb żywieniowych naszego pupila. Problemy z żołądkiem pojawiają się również wówczas gdy pies zje coś nieodpowiedniego co znajdzie na przykład na spacerze. Czasem właściciel nie zdąży wyjąć z pyszczka psa tej niedozwolonej rzeczy. Niestrawność może również być pierwszym objawem poważniejszej choroby takiej jak wrzody żołądka, choroby jelit czy nowotwory. Dlatego też jeśli niestrawność pojawia się dosyć często najlepszym rozwiązaniem będzie udanie się z tym problemem do weterynarza. Po badaniach i wywiadzie można bowiem wykluczyć bądź potwierdzić poważniejsze problemy ze zdrowie -m z jakimi boryka się nasz pies. Jakie są domowe sposoby na niestrawność u psa Niestrawność u psa jest to bardzo uciążliwy problem. Powoduje bowiem dyskomfort związany z bólem brzucha. Jeśli zatem zauważymy pierwsze symptomy niestrawności u naszego pupila warto od razu w pierwszej kolejności przyjrzeć się diecie psa. Często bowiem dieta pupila jest nieodpowiednio zbilansowana. Należy również bacznie obserwować czy nasz pies nie je czegoś niedozwolonego i przestrzec domowników, by nie karmili psa resztkami z obiadu. Aby uniknąć tej dolegliwości jaką jest niestrawność u psa domowe sposoby wydają się pierwszą podstawową pomocą. Przede wszystkim nie należy dokarmiać psa resztkami ze stołu. Może to bowiem doprowadzić do poważnych chorób związanych z układem trawiennym. Niektóre produkty spożywane przez ludzi mogą również stanowić zagrożenie dla psów. Zwierzaki bowiem nie mogą jeść czekolady, rodzynek czy czosnku, gdyż produkty te są dla nich trujące. Nie należy również podawać zwierzakom tłustych i mocno przyprawionych dań. Dla psa lepsza będzie lekkostrawna dieta. Stosowaną karmę warto skonsultować z weterynarzem, by dobrać odpowiednią dla naszego pupila. Kolejnym ważnym punktem jest nieprzekarmianie psa. Zbyt duże porcje mogą bowiem nadmiernie obciążyć żołądek, spowodować wzdęcia oraz bóle brzucha. Duże porcje to prosta droga do otyłości, dlatego warto na to zwrócić uwagę. Porcje posiłku powinny być zatem odpowiednie i podawane w odpowiednich odstępach czasu. Jeśli dolegliwości związane z układem pokarmowym pojawiają się często należy bezzwłocznie udać się do weterynarza. Tylko specjalista będzie w stanie sprawdzić, czy nasz pies nie choruje na coś poważniejszego. Weterynarz pomoże nam również skomponować odpowiednią dietę i podpowie nam jak powinniśmy opiekować się naszym zwierzakiem. Z domowych sposobów w walce z niestrawnością można wymienić węgiel leczniczy, który podaje się w momencie pojawienia się biegunki, stały dostęp do wody, dzięki czemu pies się nie odwodni oraz zadbanie o to, by pies miał ciszę i spokój, gdyż w trakcie niestrawności zwierzak może mieć ochotę więcej spać i odpoczywać. Warto mu na to pozwolić. Wielu z Was, gdy publikuje różne filmy na Instastories, zachwyca się bezproblemową Nenu. Ze taka grzeczna, ze bezobsługowa jak kasa w Rossmanie, ze praktycznie nie przysparza żadnych kłopotów. Warto jednak zwrócić uwagę na to, ze zawsze jest druga strona medalu. Za jej miękkością nowowyklutej kaczuszki i dzikim will to please stoi tez jeden problem – pewność siebie tej krewetki była mniej więcej taka, jak chorągiewki na wietrze, a hart jej ducha przypominał kartkę papieru postawioną na sztorc. Odkąd ją wybrałam (a raczej potwierdziłam ze to ona będzie z nami, bo siebie wybrałyśmy już dużo wcześniej), wiedziałam że z dużym prawdopodobieństwem będzie to grzeczny, cichy, spolegliwy piesek. Wiedziałam ze jest wrażliwa i ze trzeba ostrożnie. Ale jak to bywa – wiedza na jakiś temat nie oznacza bynajmniej, że nic nas nie zaskoczy. Dziś już Nenu dorosła, i zmężniała, stężała niczym galaretka w lodówce i mam dla Was kilka rad jak pracować, żyć i budować pieska o mikrej pewności siebie i stworzyć z niego dzielnego towarzysza przygód. Zbuduj relacjęWiadomo, ze podstawą każdej relacji jest to, żeby faktycznie…była. Działa to zarówno u ludzi jak i u psów. Trzeba włożyć w nią sporo wysiłku, budować codziennie, podczas wspólnych pozytywnych i negatywnych sytuacji. W tej kwestii to nie wyjątek – i punkt wyjściowy jest wspólny – spraw, żeby Twój pies chciał i czuł potrzebę starać się dla Ciebie. Warto w oczach psa być godnym zaufania, synonimem bezpieczeństwa i wszystkich tych dobrych i pluszowych rzeczy jakie z tym się wiążą – wtedy łatwiej będzie pracować nad każdym problemem. Nie daj sobie wejść na głowę Jednocześnie, niezależnie od tego, jak bardzo miękki i milusi jest Twój pies, stosuj kryteria i konsekwencje. W moim przypadku działa to tak, że zadaję sobie pytanie – czy w takiej samej sytuacji którykolwiek z twardszych psie dostałaby rozgrzeszenie? Jeśli odpowiedz jest przecząca – wyciągane są konsekwencje. To, ze pies jest delikatny, nie może oznaczać ze wszystko mu wolno i może sobie malowniczo bimbać bo ma śmieszną minę (której nie zawaha się użyć, podstępem!). Po prostu – wychowuj. Umiejętnie dobieraj wyzwania Ten krokiet był dość spokojnym, rozważnym pieskiem fot. Patrycja Kowalczyk Po wypracowaniu tych podstaw warto tez zastanowić się z czym pies ma realny problem i przyłożyć się do kwestii mądrego wprowadzania bodźców stresowych, wychodzenia poza strefę komfortu i prób konfrontacji ze straszkami. Przy czym muszę poruszyć tu ważna kwestie, bo sama popełniłam błąd na tym polu. U piesków wrażliwców bardzo często trudno jest dopasować trudność i intensywność bodźca, bo siłą rzeczy ich odwaga i chęć poznawania nowego może być niewspółmierna do faktycznych możliwości ich psychiki (choć myślę, że tyczy się to wielu szczeniąt, ogólnie). Bardzo trudno balansować tak, żeby zamiast mądrego socjalu nie zafundować mu traumy. Ja dość długo przez to umożliwiałam Nenu ucieczkę od konfrontacji, i pozwalałam na niepotrzebne zasmucenia się czy niepotrzebne histeryzowanie, bo dawałam za dużo wsparcia, przejęta, że mam taką kruchą istotkę. W momencie, w którym doszło to do mnie ( a doszło boleśnie i wstydliwie, na wystawie), zmodyfikowałam nieco postępowanie i natychmiast z księżniczki stała się parobkiem skrzata domowego. Ten podpunkt jest tyleż ważny, co trudny bo kwestia przesuwania granic jest bardzo indywidualna i wymaga uważnego czytania swojego psa – tak bardzo bałam się ja złamać, że nie dawałam jej szans na samodzielność. (a nawiasem : po jakimś czasie doszło do mnie, ze sama jako dziecko byłam identyczna jak Nenu, i gdyby nie to, ze rodzice mądrze zmuszali mnie do różnych dramatów typu pojechanie na obóz narciarski czy zagadanie do kogokolwiek i pójście się bawić na podwórko to do tej pory byłabym dzikim dzikiem. A tak to po prostu potrafię przebywać z ludźmi, ale potem potrzebuje czasu na regenerację samej w domu , żyje w społeczeństwie i nawet mam koleżanki :D) Uwaga sport Popatrzcie – wchodzimy na start i Nenu nie widzi niczego poza mną i dyskiem. fot. Chwila Moment studio Miękki piesek to tez spore błogosławieństwo w domu, w stadzie psów – praktycznie nie odczuwam, że moje stado składa się z 3, nie dwóch psów, jednak już sportowo to nie jest marzenie każdego. Nenu na początku była tak wrażliwa na presję, że nie przepadała za szarpaniem się ze mną ( czy z ludźmi w ogóle), bo odczuwała dyskomfort. Dało mi do myślenia to, ze z psami szarpała się dziko i chętnie (nawet z Ru, choć z nią zdecydowanie mniej niż z Balem). Sporą cześć czasu poświęciłam na zachęcanie do zabawy…mną. Czyli mogła wszystko, czego każdy inny szczeniak nie mógł – ciągnąć za sznurki od bluzy, zachęcałam do przepychanek, łażenia po mnie, wszystkich bardziej dynamicznych kontaktów ze mną niż leżenie, tulenie się i patrzenie mi głęboko w oczy. Ostatecznie mam zwierzę, które bawi się wszystkim, co zaoferuję, i już dojrzała do tego, żeby rzucać się na IPOwski rękaw niczym całkiem dorodna kuna. Oczywiście na początku to ona trochę wybierała sobie zabawki ( owca na dłuuugim sznurku i ażurka to były jej bronie z wyboru), ale bardzo szybko wyłapałam moment, w którym mogłam już zastosować kryteria w zabawie (to ja wybieram czym się aktualnie bawimy). W nagrodę za szarpanie, pozwalałam jej na jej absolutnie ukochana rzecz, która zawsze wolała od wszelkich ćwiczeń, a która myślę pomagała jej ujść emocjom – po fajnej sesji zabawy, mówiłam “koniec”, i cieszyłam się strasznie – miała swoje dziesięć sekund żeby oprzeć się o mnie łapami i wylizać całą twarz , wspiąć się na ręce, przy akompaniamencie prześmiesznych kwęków wydobywających się z jej ciałka. Gdy przyjrzycie się filmikom z naszych startów czy treningów, czasem można zauważyć moment, kiedy kończymy robotę, ona od razu podbiega do mnie i zaczyna się wić i wspinać na mnie – to pokłosie szczenięcych nauk. Skupienie milion – obecnie ten pies ma fantastyczną skuteczność jeśli chodzi o śledzenie i łapanie dysków. Wychodziliśmy od zwalniania przed dalekimi rzutami “eee, na pewno nie dam rady złapać” fot. Zuzanna Rutkowska Hartuj w ogniu Kolejnym stopniem na wyboistej drodze do budowania pieska, jest przygotowywanie go na porażki. Nenya musiała się nauczyć tego, że jeśli podczas pracy nie wykonuje zadań, o które ją proszę, nie oznacza to końca świata, i nie będziemy wobec tego siedzieć i płakać, popijając whisky patrzeć za zachód słońca, ale tez niedopuszczalne jest robienie raz za razem tego na co ma ochotę, co jest według niej łatwiejsze i wymaga mniej wysiłku (tu ostro dawała popalić podczas krótkich agilitowych torków, kiedy albo robiła tak jak jej się podobało, albo CSowala i smuciła się przepraszając – krótko mówiąc usiłowała rżnąć głupa). Moim zadaniem było konsekwentne trzymanie się zamierzonego planu i trzymanie się założeń. Beznamiętnie – czyli starałam się przede wszystkim nie irytować, tylko spokojnie egzekwować dalsze próby (nie było łatwo, kiedy po raz tysięczny prosisz ja o outa, a ona robi trzy hopki i mówi hyhy czekam na nagrodę). Oczywiście, często bywało tak, ze to ja źle pokazałam czy źle przekazałam założenia ćwiczenia, ale w pracy z nią szczególnie ważne było to, żeby pokazać jej, ze nie może polegać na mnie zawsze, podczas wspólnych treningów, ze musi dawać tez coś z siebie, bo sami wiecie, ze podczas startu jest was dwójka. Każde z was ma prawo mieć gorszy dzień w tym tandemie i warto nauczyć psa, ze czasem przewodnik nawali, a piesek musi handlować z tym i pociągnąć show dalej. Owieczki, to taki epizod w naszym życiu, który bardzo nam się podoba, ale nie do końca wiemy o co w nim chodzi. Nenu też długo rozkręcała się na owce, i sporo czasu zajęło jej przekonanie się, że to ona może nimi rządzić. fot. Patrycja Kowalczyk Za każdym razem jednak, kiedy przezwyciężyła swoją niechęć i smutek (i przestawała zgrywać cwaniaka) dostawała wspaniała nagrodę i bardzo szybko kończyłam trening pozostawiając uczucie ostatecznego sukcesu. A kiedy mózg już totalnie wymyślał (witaj nastolatko), brałam po prostu Bala albo Ru i mieliśmy dzikie flow na które Nenu mogła tylko patrzeć. Musiała sobie radzić z utrata atencji, dzięki czemu wyciągała wnioski na przyszłość, ze jeśli głupio robi, to nie robi wcale = traci (działało to własnie dlatego, że wcześniej zbudowałyśmy relacje, dzięki której zależało jej na tym, żebym ja była szczęśliwa i zadowolona). A potem to już z grubej rury Osobna kwestia było tez stopniowanie trudności warunków pracy– kiedy już stała się totalną profesjonalistka w kwestii kryteriów pracy, zabawy i wyciągania wniosków z treningów, wprowadziłam kolejne zagadnienie, i ruszyłam o schodek wyżej. Kiedy miewała kolejne z kolei głupie pomysły (czyli pląsała na tęczy bez pomyślunku) już ostro zwracałam jej uwagę, ściągałam na ziemie lub wysyłałam z roboty z niedostatecznym. Znów brałam innego psa, po to, żeby za chwilkę (dłuższą, żeby zdążyła się nagrzać) znów zaprosić Nenu i poprosić ja o prace na wyższej presji nie dając z siebie więcej niż minimum (mama niezadowolon, to dla tego psa był poważny smutek). Oczywiście zdarza się to sporadycznie, jednak jestem zdania, że jest to ważna nauka dla piesków z wielkim will to please. Jak już pisałam – podczas startów, nie zawsze to pies nawali. Czasem człowiek źle się czuje/ma problemy w pracy/ktoś go wkurzył, i to on pracuje na pół gwizdka. Warto żeby wtedy pies potrafił wykonywać robotę od A do Z, a dopiero po skończonej pracy ułożył się wraz z przewodnikiem do łóżka, wtulił i dał wyryczeć 😀 Klejnotem w koronie był ostatni obóz z dzieciakami, gdzie pracowała z totalnie obcym dla siebie małym człowiekiem który nie nagradzał (no, od czasu do czasu okruszkami karmy), mówił bardzo cicho, nie wiedział, co ma robić i frustrował się. Dała bardzo ładnie radę, choć kilka razy prosiła mnie o wsparcie (zawsze byłam gdzieś obok). Kiedy ją zapewniłam, że jest ok – wracała robić dalej. Jeszcze w temacie obozu w Polanicy pokażę Wam kolejny powód do dumy z niebieskich piesków ❤️Tutaj pracują na zakończenie obozu z najmłodszymi dzieciakami – Oliwką i Sebastianem – każdy z nich miał niespełna 9 początku miałam spore wątpliwości, czy Baloo będzie chciał słuchać kogokolwiek innego niż mnie ( to ten typ, który osobom postronnym mówi NIE JESTEŚ MOJOM MAMOM, NIE MUW MI JAK MAM ŻYĆ!), tymczasem okazało się, że po moim poleceniu (i wydatnej pomocy kabanosów drobiowych) bardzo się starał i dzielnie pracował. O ile pokazówka w dogfrisbee nie dziwiła mnie wcale, to tutaj podczas mini wprawki posłuszeństwa już cieszyła bardzo ❤️Nenu z kolei jest bardzo podatna na nastroje przewodnika i potrzebuje stabilnego przebiegu, nie zawsze potrafi poradzić sobie z presją (choć odpowiednio przyłożona presja z mojej strony potrafi już już pięknie ją motywować do dalszych prób – ale wciąż to praca ze mną, a nie z malutkim człowiekiem). Tutaj radziła sobie bardzo dobrze, choć Oliwka była dość przygaszona i cicha cały przebieg, co nie jest niczym dziwnym – wszak to ludzki podrostek, bez swojego pieska i mamy w obcym środowisku ??‍♀️ Nenu pracowała na słabej nagrodzie i motywacji naprawdę przez dłuższy czas ( powiedmy około 5 minut – jak na miękciucha to naprawdę sporo!) dopiero po tym czasie przyszła do mnie na skargę ?. Z Sandrą, Amelią i Julią, dziewczynami starszymi i naprawdę niesamowicie utalentowanymi pod względem szkoleniowym już płynęła na fali. No i wypadałoby, żeby dwuletniego psa zaznajomić z chodzeniem przy nodze, bowiem nigdy tego nie robiłam z nią ???Zupełnie niesamowicie patrzy się na prace psow zupełnie z innej perspektywy – ludzkie szczeniaki to bardzo trudni przewodnicy, a moje psy nie maja zbyt dużo dzieci w swoim otoczeniu, dlatego tym bardziej doceniam kawał roboty, jaki odwalili na bardzo dobrym skupieniu i wykonywaniu komend, nawet przez te 5 minut. Jestem z nich po prostu dumna ❤️Puczi tez radziła sobie bardzo dobrze. Oczywiście nie pozwalałam na zaden kontakt z obozowiczami, wszystko odbywało się pod moją superwizją, a już na pewno nie pozwalałam na głaskanie, wchodzenie w interakcje czy jakiekolwiek próby treningu ? Nie prowokowana radziła sobie swietnie, nawet kiedy obce dzieciaki głaskały niebieskich. Pięknie ignorowała również zaczepki innych psów, czy otwartą agresję względem niej. Niesamowicie się cieszę, że miałam szanse i możliwość sprawdzić swoje psy w takiej sytuacji i bardzo jestem rada, że zaskoczyły mnie aż tak pozytywnie. Naprawdę doceniam robotę, którą tam odwalili ❤️Opublikowany przez Heart Chakra Wtorek, 6 sierpnia 2019 Pierwsze starty Podczas pierwszego startu gotowa byłam niemal na wszystko. Na to, że się zasmuci, że przejmie, że przytłoczy ja hałas i tłum. Uzbrojona w dyski i szarpak w nagrodę, zaplanowałam sobie bliziutkie rzuty, zakończone feeria radości i szarpaniem z dzika nagroda i dzikimi emocjami. Miał być najlepszy sportowy haj. Nie byłam przygotowana na to, że tak świetnie sobie poradzi, że będzie totalnie skupiona na robocie, ze po prostu wyjdzie i pozamiata nakrapiana kita wszystko. Drugiego dnia znów robiła na stoprocent, w rzęsistym deszczu. Była totalnie dzielna, mądra i bardzo zaangażowana w robotę. Dziś był stanowczo dobry dzień! ⭐️ Jak Wam wielokrotnie pisałam, Nenu jest dość wrażliwą, delikatną suczką i miałam pewne obawy dotyczące tego, jak sobie poradzi w debiucie. W trakcie naszego pierwszego startu postanowiłam się skupić na tym, żeby Stworek miał dobry humor, dobrze się czuł i pląsał sobie na tęczy ?I muszę Wam przyznać, że jest stanowcza przepaść pomiędzy tym jak pracowała kilka miesięcy (!) temu, a jak dziś pląsała na zawodach ?Moim planem było dużo nagradzania, dużo szarpania i miłe wspomnienia z debiutu ❤️A wyniki, to coś, co przerosło moje najśmielsze oczekiwania. MIEJSCE 11/123. ?Słownie: na stu. Dwudziestu. Trzech. Zawodników! ? Jedenasta!A pamiętajcie, że (co widać na filmiku), że ja ją w międzyczasie nagradzałam szarpaniem, więc runda totalnie na pełnym luzie❤️Baloo również miał bardzo dobre flow ❤️❤️ – proszę trzymać kciuki, żeby dobra passa utrzymała się jutro w półfinałach ? ?A najwspanialsze w tym wszystkim jest to, że całej naszej madzonowej ekipie poszło wspaniale, i aktualnie wspólnie czekamy pod parasolem we włoskiej knajpce smakując dzisiejzy dzień ❤️⭐️Opublikowany przez Heart Chakra Sobota, 11 maja 2019 To było najlepsze zwieńczenie naszej wspólnej nastolatkowej drogi, więc nawet jeśli nie macie żadnych planów na starty w zawodach, to serdecznie polecam Wam trenowanie jakiegoś sportu, jeżdżenie na szkolenia, seminaria, warsztaty. To również fantastycznie zbliża i nadaje zupełnie innego wymiaru relacji. Wspólny cel i wspólna adrenalina niesamowicie zbliżają. Rozwiązywanie problemów razem jest super! Ostatecznie, dzięki naszej pracy mam bardzo fajnego pieska, z którym bardzo dobrze mi się żyje i pracuje. Polecam każdemu! 🙂

jak nauczyć psa odpoczywać