To jednak nie wszystko, co musisz zrobić, żeby szybko cieszyć się pięknymi kwiatami. Czytaj dalej, żeby poznać sprawdzone metody na przyspieszenie wzrostu kwiatów. Co zrobić, żeby kwiaty szybciej rosły? Użyj żyznej ziemi. Żyzna ziemia powinna dostarczyć kwiatom niezbędne substancje odżywcze i mikroelementy.
Jak sprawić, by czas płynął szybciej. Dobra. Rozumiemy więc, dlaczego czasami czas płynie wolniej. A teraz, co jesteś w stanie zrobić, aby ominąć to szybciej? Popraw swój nastrój. Ponieważ złe emocje sprawiają, że czas płynie wolniej, zachowaj interakcję w postępowaniu samoobsługowym, które pomaga pozbyć się napięcia i
Chcielibyśmy wiedzieć jak pogodzić nasze zmysły z fizycznymi realiami. Czy istnieje sposób, aby prąd płynął w jedną stronę, gdyż natura sama nie wydała wyroczni na ten temat? Przeczytaj dalej, aby odkryć tajemnice tej zaskakującej fizycznej zagadki. Czy odpowiedź kryje się w napędach energii, materiałach półprzewodnikowych czy może w czymś zupełnie innym? Postaramy się
Co zrobić by czas szybciej płyną? 2019-01-26 14:38:16 Co zrobić , by szybciej zasnąć? 2015-12-24 01:13:25 Co Robić Na Lekcji By czas szybciej płyną 2012-02-24 17:05:10
RH_MarlenaBialas · 10-15. „Nie można sprawić, żeby płynął szybciej lub wolniej. Nie można spowodować, żeby przesuwał się do tyłu. Nie można nadrobić straconego czasu. Jedyne, co możesz zrobić, to zarządzać sobą i sposobem, w jaki wykorzystujesz czas, który masz.”. Dan Lok - F.U. Money.
Tak mierzono czas. Zegarem wodnym trudno było jednak wskazywać określoną godzinę, służył bardziej do odmierzania określonej jednostki czasu. A i to sprawiało pewną trudność z powodu… ciśnienia wody. Im więcej wody było w naczyniu, tym szybciej z niego uciekała. Dlatego wraz z upływem wody, czas… płynął wolniej.
. 25 lipca 2022, 07:35 Bezpieczeństwo Niemcy na własne życzenie uzależniły się od gazu z Rosji. Jednakże pomoc w uniezależnieniu ich od tego źródła leży w interesie całej Unii, także Polski. Ta ma prawo oczekiwać pomocy w zamian, bo tak działa solidarność europejska w kształcie pożytecznym dla całego kontynentu, może poza Rosją – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny Habeck i Anna Moskwa. Źródło: Ministerstwo klimatu i środowiska Mądry Polak przed szkodą, a Niemiec po szkodzie z małym „ale” Warto rytualnie powtórzyć, że Niemcy uzależniły się od gazu rosyjskiego odpowiadającego za jedną trzecią ich zużycia wynoszącego 100 mld m sześc. na własne życzenie. Postawiły na „tani” gaz z Rosji, który w ostatecznym rozrachunku okazał się wyjątkowo drogi politycznie i ekonomicznie. Gazprom podsyca kryzys energetyczny od wakacji 2021 roku, a Europa jest wrażliwa na jego działania między innymi przez błędną politykę Niemiec. To wszystko prawda. Widać refleksję w Berlinie, jeżeli nie w całym rządzie pełnym polityków prorosyjskich z kręgów SPD, to na pewno w ministerstwie gospodarki i klimatu pod rządami Roberta Habecka z Partii Zielonych, który zgodził się na rewizję planów wyłączenia atomu do 2022 roku oraz zlecił instalację w sumie pięciu terminali LNG, w tym część pływających FSRU, w latach 2022/23, aby jego kraj mógł uniezależnić się od gazu z Rosji. Refleksja przychodzi jednak późno, po ataku Rosji na Ukrainę z lutego i tuż przed sezonem grzewczym, w którym Niemcom może zabraknąć gazu, a co za tym idzie, mogą potrzebować solidarności europejskiej uregulowanej w ramach rozporządzenia o bezpieczeństwie dostaw gazu SOS. Polska mająca zgodnie z planem posiadać możliwość pełnego uniezależnienia od dostaw z Rosji z pomocą fizycznego importu przez gotowy terminal LNG oraz planowany na koniec roku gazociąg Baltic Pipe może pomóc, a regulacje unijne opisują jak to zrobić. Ten przypadek wzbudził kontrowersje w debacie politycznej w Polsce, więc należy uzupełnić ją o fakty pomagające rozstrzygnąć co robić. Niemcy potrzebują pomocy Polaków…i wzajemnie. Im więcej gazu oszczędzimy, tym lepiej Warto z góry zaznaczyć, że ograniczeniem wykorzystania rozporządzenia SOS w tej sprawie jest los klientów wrażliwych. Pomoc w oparciu o zasadę solidarności nie może się odbywać kosztem takich odbiorców jak szkoły czy szpitale. Warto jednak zaznaczyć, że wśród porozumień dwustronnych o współpracy w razie kryzysu dostaw gazu brakuje umowy między Polską a Niemcami. Polacy nie chcą póki co podpisać takiego porozumienia. Nie popierają także pomysłu Komisji Europejskiej wprowadzenia obowiązku redukcji zużycia gazu w celu oszczędzania zasobów. Rozmówcy w rządzie i spółkach gazowych przekonują, że zapotrzebowanie na gaz w Polsce spadło przez kryzys energetyczny, więc nie będzie potrzebne ograniczenie dostaw do przemysłu ani gospodarstw domowych. Nieoficjalnie można jednak usłyszeć, że jest taka możliwość, a „najwyżej obetniemy dostawy przemysłowi”. Według mnie należy ograniczać zużycie gazu już teraz, żeby dysponować większymi rezerwami na wypadek ogólnoeuropejskiego kryzysu dostaw branego już pod uwagę przez Komisję, która z tego względu zastąpiła współczynnik N-1 oznaczający brak dostaw jednym szlakiem, na S-1, który opisuje brak dostaw z jednego kraju, domyślnie Rosji. Należy wziąć pod uwagę scenariusz, w którym pojawią się problemy z dostawami spoza Polski. Warszawa zamierza polegać nie tylko na gazoporcie oraz Baltic Pipe kontraktowanymi na maksimum możliwości, ale i rewersie Gazociągu Jamalskiego (dostawy z giełdy niemieckiej) oraz Gazociągu Polska-Słowacja (dostawy fizyczne z południowych terminali LNG oraz Azerbejdżanu). Te źródła mogą wyschnąć w razie całkowitego przerwania dostaw gazu z Rosji. Wtedy Polsce też może zabraknąć surowca. Kryzys naczyń połączonych Jednakże nawet jeśli nie zabraknie, to należy stosować solidarność w rynku gazu wobec Niemiec oraz innych potrzebujących w ramach regulacji, o które w przeszłości sami walczyliśmy. Warto przypomnieć, że rewizja rozporządzenia SOS z 2017 roku wprowadzona wysiłkiem Polski miała zabezpieczyć priorytet dostaw gazu do naszych odbiorców wrażliwych z niemieckiego magazynu Katharina (nazwanego tak na cześć Katarzyny Wielkiej) pod ówczesną kontrolą Gazpromu w razie kryzysu gazowego antycypowanego na Ukrainie. Gaz miał w razie kryzysu dostaw w Polsce płynąć priorytetowo rewersem Gazociągu Jamalskiego do odbiorców wrażliwych, chroniąc polskie gospodarstwa domowe przed niedoborami. Tak się składa, że obecna sytuacja może sprawić, że te same przepisy będą chronić domostwa w Niemczech dzięki potencjalnym dostawom z Polski przez ten sam Jamał opróżniony przez Gazprom poprzez zerwanie kontraktu jamalskiego w maju 2022 roku. Pojawiają się jednak głosy, że Niemcy są same sobie winne i nie należy im pomagać. To demagogia padająca na grunt podatny w dobie kryzysu energetycznego obniżającego standard życia w całej Europie i zmniejszającego apetyt na solidarność. Politycy mają swoją licentia poetica. – Jak polski rząd ma zareagować „na niemiecki szantaż” dzielenia się gazem? – zapytano Jarosława Kaczyńskiego na spotkaniu z aktywem partyjnym. – Śmiechem – odparł. Oby nasi zachodni sąsiedzi nie odpowiedzieli tak samo na ewentualne próby koordynacji dostaw węgla do Polski z użyciem portów niemieckich , o której piszę od wiosny, albo gdy import energii z rynku niemieckiego będzie znów bilansował niedobory. Nasze rynki to system naczyń połączonych i zależymy od siebie nawzajem. Im szybciej oszczędzimy, tym lepiej Jednakże to właśnie solidarność pomoże złagodzić oddziaływanie kryzysu na gospodarkę oraz szybciej wyjść z nadchodzącego kryzysu gazowego. Międzynarodowy Fundusz Walutowy obliczył, że brak dostaw gazu z Rosji uderzy najmocniej we wzrost gospodarczy krajów, które stawiały na „tani” surowiec od Władimira Putina. Spadek PKB na prorosyjskich Węgrzech Wiktora Orbana może sięgnąć ponad 6 procent, na Słowacji i w Czechach, które są przepompowniami rosyjskiego gazu bez realnego wpływu na rynek poza taryfami, spadek PKB może sięgnąć ponad 5 procent. Nawiasem mówiąc, to może być powód umizgów ministra spraw zagranicznych Petera Szijjarto, który znów udał się do Moskwy prosić o dodatkowe 700 mln m sześc. gazu dostaw i dostał odpowiedź, że Kreml się zastanowi. Zależność Węgier od gazu z Rosji grozi kryzysem w razie zakręcenia kurka Europie. Podobnie może być we Włoszech zależnych od gazu rosyjskiego w energetyce. Niemcy mogą zanotować spadek o 3 procent, a Polska: około 2 procent. MFW zaleca jednak koordynację polityki energetycznej w celu złagodzenia tego efektu, szczególnie poprzez oszczędzanie zasobów, które proponuje Komisja Europejska oraz koordynację zakupów gazu spoza Rosji. – Rządy muszą wzmocnić wysiłki na rzecz zapewnienia dostaw z globalnego rynku LNG oraz źródeł alternatywnych, dalej usuwać wąskie gardła infrastrukturalne, by importować i rozprowadzać gaz, planować dzielenie się zapasami w razie kryzysu oraz zachęcać do oszczędzania energii przy jednoczesnej ochronie odbiorców wrażliwych, a także przygotować programy racjonowania gazu – zaleca MFW. Takie działania mogą ograniczyć wpływ zatrzymania dostaw gazu z Rosji na gospodarkę europejską. Dzięki nim spadek PKB przez zakręcenie kurka Putina na Węgrzech zmalałby do 3 procent, w Czechach, Włoszech i na Słowacji do 2 procent, w Niemczech i Polsce do około jednego procenta. Rynek gazu w Europie to system naczyń połączonych, więc kryzys dostaw u sąsiada oznacza co najmniej wyższe ceny i uderzenie w gospodarkę u nas. Na koniec warto przypomnieć, że Niemcy są głównym partnerem handlowym Polski, a nasz kraj jest piątym partnerem państwa Olafa Scholza. W kryzysowym 2021 roku słaliśmy nad Szprewę towary warte 69 mld euro a odebraliśmy nad Wisłę te warte ponad 78 mld euro. Te liczby prawdopodobnie będą większe w 2022 roku, o ile nie obniży ich już recesja. Kryzys gospodarczy w Niemczech oznaczałby także kryzys u nas. Dzielenie się zasobami w obliczu kryzysu dostaw gazu to klasyczny scenariusz win-win w optymistycznym wariancie kończący się uniezależnieniem od Rosji dla dobra wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Jakóbik: Czas uderzyć w rosyjski gaz zanim ten uderzy w nas Pomagam, więc wymagam – derusyfikacji To oznacza, że Polska może ponieść część obciążeń związanych z ratowaniem sytuacji w Niemczech. Będzie płacić za błędy ich polityki energetyczno-klimatycznej, więc ma prawo wymagać. To nie miejsce na rewanżyzm i publicystykę o głupocie Berlina, ale na targi polityczne. Berlin ustąpił już w sprawie roli atomu w taksonomii unijnej dając przestrzeń do stworzenia modelu finansowego polskiej elektrowni jądrowej. Sygnalizuje, że jest gotów do rewizji planu wyłączenia ostatnich trzech elektrowni jądrowych w 2022 roku. Widać, że Polska i inne kraje używające węgla, w tym Niemcy, mogą już liczyć na taryfę ulgową w tej sprawie, ale można oczekiwać od Berlina wsparcia wobec dalszych ustępstw korygujących politykę unijną na czas kryzysu. Mogą się one pojawić na przykład w ramach reformy systemu handlu emisjami EU ETS. ustalił, że Polacy oczekują, że Komisja Europejska nie będzie narzucać celów redukcji zużycia gazu. Chcą także, aby decyzja o obowiązkowej redukcji zużycia gazu była podejmowana przez Radę Unii Europejskiej. Polacy uznali, że ochrona interesów gospodarczych jednego państwa członkowskiego nie może odbywać się kosztem innego. Oceniają, że rozporządzenie SOS wprowadza wystarczające mechanizmy solidarności, a nie powinny one obniżać bezpieczeństwa energetycznego żadnego z państw członkowskich. Polska może według ośrodka Bruegel pochwalić się redukcją popytu na gaz o 15 procent, co może być ważnym argumentem w dyskusji o dalszych ograniczeniach. Wydaje się, że jest pole do kompromisu w zamian za dalsze ustępstwa Niemców. Można oczekiwać, że Berlin będzie współpracował przy tworzeniu nowych regulacji na rzecz bezpieczeństwa dostaw gazu, na przykład poprzez wprowadzenie celów redukcyjnych importu z Rosji proponowanych w przeszłości przez Polskę w ramach tak zwanej derusyfikacji energetyki. Warto także już teraz podnosić sugerowany przeze mnie temat dywersyfikacji dostaw wodoru i wpisanie do regulacji w tym zakresie bezpieczeństwa dostaw na wzór rynku gazu, żeby kiedyś nie zamienić zależności od gazu rosyjskiego na tę od wodoru z tego samego źródła i nie doprowadzić do rusyfikacji polityki klimatycznej. Jeśli Niemcy nie są gotowi do porzucenia gazu z Rosji od ręki, a ten będzie płynął pomimo polityki podsycania kryzysu energetycznego przez Gazprom, to powinni włączyć się w unijny plan redukcji zależności od tego źródła w zgodzie z przyjętym już celem porzucenia go do 2027 roku na poziomie unijnym. Cele redukcji udziału gazu w zużyciu krajowym na wzór tych znanych z polityki klimatycznej są jak najbardziej do wyobrażenia. Warunek to dalsza gra do jednej bramki na straży solidarności energetycznej na pohybel reżimowi Władimira Putina. Jakóbik: Czy Polska przekona Niemcy do zatrzymania rusyfikacji polityki klimatycznej? (ANALIZA)
Częstą reakcją osób wracających z wakacji jest stwierdzenie „było świetnie, szkoda, że tak szybko minęło”. Tempa biegu wydarzeń często nie możesz zmienić, możesz jednak skutecznie wpłynąć na swój sposób postrzegania upływu czasu. Jak to zrobić? Efekt ten działa w obie strony, miłe wydarzenia wydają się mijać szybko, a może się też zdarzyć, że wizyta u rodziny i wysłuchiwanie od lat tych samych opowieści Cioci Alicji ciągnąć się będzie godzinami. Gdzie leży klucz do sukcesu? Tempo postrzegania przebiegu wydarzeń uzależnione jest od Twoich oczekiwań. Jeżeli na przykład idziesz do urzędu lub banku, to robisz to z intencją załatwienia sprawy jak najszybciej. Prawdopodobnie odgrywasz w swoim umyśle film, na którym wchodzisz, załatwiasz sprawę i wychodzisz. Kiedy jednak na miejscu okazuje się, że osoba przed Tobą jest obsługiwana przez 10 minut, Tobie wydaje się, że minęły już dwie godziny. Jadąc na urlop możesz na przykład tworzyć wyobrażenia leniwych dni wypoczynku i nicnierobienia. Często jednak okazuje się, że tempo samych wydarzeń odbiega od Twoich oczekiwań, przez co wracasz z wrażeniem, że wakacje minęły w mgnieniu oka. Rozwiązanie – zbuduj właściwy kontrast czasowy Do wpłynięcia na swój sposób postrzegania czasu możesz wykorzystać technikę opisaną przez Richarda Bandlera w jednej z jego nowszych książek „Sekret NLP”. Podaję ją tutaj w oryginalnej formie – dotyczącej przyspieszania czasu, co możesz łatwo odwrócić w celu jego zwolnienia: Pomyśl o wydarzeniu, w którym chcesz, aby czas płynął szybciej, Wyobraź sobie, że sytuacja, którą masz na myśli, rozwija się naprawdę powoli, możesz rozłożyć ją na poszczególne etapy i czynności, które składają się na cały efekt odczuwanej uciążliwości, Utwórz w swoim umyśle film, na którym w centrum umieść daną sytuację, rozgrywającą się w bardzo powolnym tempie, natomiast wszystko, co dzieje się wokół przesuwa się w tempie przyspieszonym. Powoli, w żółwim tempie, zmieniaj poszczególne klatki centrum filmu, a osoby i zdarzenia poza centrum przyspiesz do tempa filmów Charliego Chaplina (jest to konieczne, aby zbudować jeszcze większy kontrast sytuacji, którą chcesz przyspieszyć), Cały czas odtwarzaj środek filmu w wolnym tempie, a obrzeża filmu w tempie bardzo szybkim. Kiedy dane wydarzenie nastąpi, stwierdzisz, że wszystko dzieje się znacznie szybciej w porównaniu do Twoich oczekiwań. Aby natomiast zwolnić czas podczas leniuchowania na urlopie, spraw by film w centrum odtwarzany był szybciej w porównaniu do zwolnionych wydarzeń wokoło. Możesz przyspieszyć i skompresować poszczególne klatki filmu, aby na przykład zbudować wrażenie, że na plaży będziesz leżakować tylko 5 minut. Zapisz się na mailowe powiadomienia o nowych postach na tym blogu Kategoria: Zapiski
Menu Start O nas Nasza misja Nasza kadra My w Mediach 2022 2021 2020 2019 2018 2017 2016 2015 2014 2013 2012 2011 Interwencja kryzysowa Galeria Fundacja Rozwój lepsza przyszłość Dla lekarzy i studentów Rekomendacje Nasi partnerzy Projekty Na Zdrowie Rozwój działalności eksportowej Kliniki WOLMED Pasja Promocja marki WOLMED na rynkach perspektywicznych Ekspansja na rynki zagraniczne Kliniki WOLMED Leczymy Leczenie uzależnień Leczenie alkoholizmu Leczenie narkomanii Leczenie lekomanii Leczenie uzależnienia od hazardu Leczenie zakupoholizmu Terapia dla par i małżeństw Współuzależnienie – Terapia dla osób współuzależnionych Leczenie depresji Leczenie nerwicy Leczenie otępienia Rehabilitacja schizofrenii Psychoterapia Pracownia neuropsychofizjologii klinicznej Zabiegi lecznicze Poradnie Psychologiczno-Terapeutyczne dla Dzieci i Młodzieży Poradnie Wolmed NFZ Detoks Detoks alkoholowy Detoks ponarkotykowy Detoks polekowy Dla pacjenta Plan zajęć (oddział psychiatryczny) Plan zajęć (oddział leczenia uzależnień) Zabierz ze sobą Klub Pacjenta Do pobrania Blog Aktualności Cennik Kontakt Klinika Dubie Poradnia Bełchatów Poradnia Piotrków Trybunalski Gabinet Psychiatryczny Łódź Gabinet Psychiatryczny Radomsko Zadzwoń CZY CZAS NAPRAWDĘ PŁYNIE SZYBCIEJ GDY JESTEŚMY STARSI? Chyba wszyscy są zgodni, że z wiekiem czas przyspiesza. Dni mijają jak godziny, tygodnie jak dni, a lata jak tygodnie. Z rozrzewnieniem wspominamy czasy, kiedy byliśmy dziećmi, bo wtedy było na odwrót – dni potrafiły ciągnąć się w nieskończoność. Ma to potwierdzenie w naszej pamięci. Mamy naprawdę dużo wspomnień z dalekiej przeszłości. A jeśli chodzi o miniony rok? No cóż, minął jak błyskawica i nie mieliśmy czasu na nic. MATEMATYKA NIE JEST TU WINNA Kiedy staramy się wyjaśnić to zjawisko, zazwyczaj sięgamy po proporcje. Wyliczamy sobie, że kiedy mieliśmy 7 lat, to jeden rok stanowił 1/7 naszego życia. A kiedy mamy 35, to jest tylko 1/35. Dla pięćdziesięciolatków kolejny rok to już zaledwie 1/50. Stulatkowie według tego schematu mogą już operować procentami. Czy to jednak prawda? Nasze poczucie upływu czasu jest ściśle powiązane z prostą matematyką? Okazuje się, że nasz mózg nie jest zbyt dobrym matematykiem i daleki jest od tworzenia takich proporcji. A przecież musiałby tak działać bezustannie – wyliczać, że fajny ten dzień na wymarzonych wakacjach, ale stanowi tylko 1/45 tego co kiedyś, bo już przecież mamy swoje lata, więc musi nam minąć szybciej niż w wieku np. 6 lat. Jeśli tak to opiszemy, to nagle zaczynamy dostrzegać absurdalność takiego podejścia. PROCESOWANIE INFORMACJI – KLUCZ DO ZAGADKI CZASU Nasz mózg potrafi robić różne sztuczki z czasem. Odczuwamy to na co dzień. Kiedy z kimś rozmawiamy, jego słowa docierają do naszego mózgu później niż jego obraz. Jednak nigdy nie stwierdzamy, że „rozjechał nam się obraz z dźwiękiem”, jak to ma miejsce np. kiedy rozmawiamy z kimś przez program do wideokonferencji. Jak to się dzieje? Otóż nasz mózg odbiera obraz naszego rozmówcy, po chwili dźwięk jego słów, a następnie wszystko synchronizuje i tak ładnie zedytowany klip przekazuje do naszej świadomości. Czas to nie problem dla naszego mózgu. Potrafi dosłownie nim manipulować. Czas nie jest dla niego sztywną wartością. Nie mając zegarka, mózg sam ustala, czy coś trwało długo, czy też krótko. Jako kryterium uznaje to, jak intensywnie musi analizować daną sytuację. Jeśli natrafia na coś nowego, co wymaga pełnej uwagi, rozpoznania, zapamiętania, porównania z danymi z przeszłości, wtedy mózg uznaje, że trwało to długo. Kiedy z kolei robimy coś rutynowo, bez większego zaangażowania umysłowego, to taka sytuacja jest uznawana za taką, która minęła szybko. PARADOKS SZYBKO – WOLNO Ktoś może teraz zaprotestować: „Ale chwileczkę! Kiedy mam nudny dzień w pracy, to te osiem godzin ciągnie się w nieskończoność. A kiedy robię coś ekscytującego, to czas płynie jak szalony”. I jest to prawdą. Niemniej, istotne jest to, że upływ czasu postrzegany na bieżąco, to zupełnie inne poczucie, aniżeli upływ czasu, o którym mowa w tytule tego artykułu. Wrażenie, że czas z wiekiem płynie coraz szybciej mamy, kiedy patrzymy wstecz na swoje życie. Zatem paradoksalnie, chociaż dzień w nudnej pracy dłuży się jak trzy dni, to rok spędzony w ten sposób będziemy postrzegać jako taki, który minął wyjątkowo szybko. Nie ma wyjątkowych bodźców, mózg porusza się w obrębie znanej rzeczywistości i w konsekwencji uznaje, że to był krótki czas. Wyobraźmy sobie, że wygraliśmy wycieczkę dookoła świata i codziennie jesteśmy w innym fascynującym miejscu i robimy fascynujące rzeczy. Czas będzie płynął nam bardzo szybko w danym momencie. Jednak po zakończeniu takiej wyprawy, będziemy patrzeć na miniony rok jako bardzo długi, ponieważ nasz mózg uzna, że tyle go to kosztowało pracy, iż z pewnością trwało to dłużej niż zwykły rok. BADANIA SUGERUJĄ JESZCZE JEDNĄ PRZYCZYNĘ Prof. Adrian Bejan pracujący na Uniwerystecie Duke’a opublikował w 2019 roku pracę, w której udowadnia, że do zmiany w postrzeganiu upływu czasu może również przyczyniać się sposób oraz tempo przetwarzania obrazów przez nasz mózg. Prof. Bejan zauważa, że dzieci przetwarzają więcej obrazów na minutę, ponieważ ich sieć połączeń między neuronami nie jest tak rozbudowana jak u dorosłych. Na przestrzeni dekad powstają liczne połączenia między komórkami nerwowymi, przez co sygnały potrzebują więcej czasu na pokonanie danego szlaku. Co więcej, z wiekiem część tej ścieżki ulega degeneracji, co dodatkowo spowalnia przepływ impulsów. W konsekwencji nasz mózg przetwarza mniej bodźców wizualnych i uznaje, że minęło mniej czasu. W kalendarzu jest już kolejny rok, a nasz mózg przetworzył w tym czasie N-obrazów, podczas gdy w dzieciństwie było to dużo więcej. Zatem dla naszego mózgu, nie minął rok, tylko na pewno mniej. CZY MOŻNA ZMANIPULOWAĆ CZAS? Podsumowując możemy powiedzieć, że byłoby nam łatwiej radzić sobie z upływem czasu, gdyby nasz mózg korzystał z kalendarza. Niestety sytuacja wygląda tak, że mózg swoje, kalendarz swoje, a my zostajemy w rozterce. Można jednak w pewnym stopniu sprawić, żeby lata mijały nam (subiektywnie) wolniej. Skoro nasz mózg mierzy czas między innymi intensywnością swojej pracy, to dajmy mu coś do roboty. Niech się pomęczy. Nie musi to być safari w Kenii. Wystarczy, że przełamiemy rutynę i zaczniemy robić niektóre rzeczy w inny sposób. Zamiast jechać do pracy samochodem, możemy wskoczyć na rower. Możemy zmienić trasę. Mało wymagającym, a bardzo wydajnym sposobem zwiększenia zaangażowania naszych neuronów jest wykonywanie niektórych czynności ręką niedominującą. Możemy np. trzymać szczoteczkę do zębów w lewej dłoni, jeśli jesteśmy praworęczni. Nasz mózg na pewno uzna, że szczotkowanie trwało dłużej niż zwykle. Możemy poznawać nowych ludzi, nowe miejsca, nowe sposoby myślenia. Czyli jednym zdaniem: Wyjść poza umysłową strefę komfortu. I na koniec mam dobrą wiadomość. Dzięki uważnemu przeczytaniu tego artykułu przedłużyliście sobie ten rok. Co prawda o małą chwilę, ale to zawsze coś 😉 * Ten artykuł nie stanowi porady medycznej. Nie sugeruje on, ani nie promuje żadnej metody leczenia. W przypadku problemów ze zdrowiem należy skontaktować się z lekarzem.
Jak mieć czas na to, co ważne? W chwili, gdy piszę te słowa, właśnie teraz, wiatr pachnie wiosną. Niebo jest różowe. Pod ręką czeka pełna lodu kawa, na głowie mam zaufane słuchawki, a na nadgarstku – zegarek, na który spoglądam z absolutnym spokojem. Odmierza on minuty, które spędzam robiąc coś, co kocham. Bo widzisz: piszę. I nie zamierzam się z tym spieszyć nawet na moment. Wróciłem właśnie z Katowic, zobaczyłem wspaniały koncert Miuosha / Jimka / Smolika / NOSPR, załatwiłem sprawy i mogę spędzić ten dzień tak, jak tylko mi się podoba. A przecież przez lata traktowałem czas jak swojego wroga. Płynął szybciej, niż chciałem. Mijał mnie niczym rozpędzony ruch na drodze krajowej, z której nikt nie zwracał uwagi na mój podniesiony kciuk i bez końca tkwiłem na zakurzonym poboczu, i nigdy nie byłem w stanie dotrzeć tam, gdzie chciałbym być. Musiałem wtedy korzystać z zegarków by zrobić cokolwiek, by jakkolwiek oddychać, by przeżyć. Jest nawet taka piosenka: “time is the enemy”. To był barwny okres, którego nie mam ambicji rychło powtarzać ;) Widzisz. Na szczęście potem spojrzałem na to wszystko inaczej. Znaczenie czasu – co to znaczy? Ja bardzo lubię “obracać” problemy. Patrzeć na nie z różnych perspektyw. Pomyślałem więc sobie: a co, jeśli czas ma takie znaczenie, jakie mu nadasz? A co, jeśli czas to Twój sprzymierzeniec, a nie wróg? Jak wtedy podchodziłbym do spraw? Z psychologicznego punktu widzenia niewiele rzeczy jest “dobrych” lub “złych”. Rzeczy są takie, jak nasza interpretacja ich sensu. Ktoś dostając ochrzan w pracy załamie się, bo wjedzie mu to na ego i potem przez tydzień będzie miał dołka, że jest niedoceniany zawodowo. A ktoś dostając ochrzan w pracy ucieszy się, bo w sumie “za darmo” dostał masę celnych porad zawodowych i teraz wystarczy trochę się mocniej postarać przez tydzień, a potem się będzie resztę kariery miało łatwiej o te kilka uzyskanych właśnie doświadczeń. Upraszczając mój ulubiony cytat z Marka Aureliusza: życie jest opinią. Ktoś się martwi, że pada. Ktoś się cieszy, że pada. Ktoś się martwi, że ma tylko godzinę. Ktoś się cieszy, że ma aż godzinę. Czas – jak wszystko w życiu dorosłego, samostanowiącego emocjonalnie człowieka – ma takie znaczenie, jakie mu sobie nadasz. Sprawdźmy więc, co by było, gdyby czas stał się moim sprzymierzeńcem. Wszystko jest ekonomią Bardzo mnie cieszy, że razem z marką Lorus mogę omówić dla Was ten temat bo – szczególnie ostatnio – jest mi szalenie bliski. Moje życie naprawdę zmieniło się na lepsze odkąd zorientowałem się, że w życiu tak naprawdę jest tylko jedna waluta. Czas. Możesz go wymienić na złotówki. Albo na wspomnienia. Albo na głupoty. Albo na zaufanie. Jak mieć czas na to, co ważne? Szanować go. Czas to taka meta-waluta, która się potem zamienia w inne rzeczy. Nie jej ani “mało” ani “dużo” tylko po prostu się ją ma – i wszyscy mają jej codziennie tyle samo. Powstaje zatem pytanie na co ten ograniczony czas poświęcimy. Często w tym kontekście wspominam kolegę, przy którym kiedyś zacząłem narzekać, że nie mam kasy na podróże. Na co on wstał i dotknął moich książek, wyjął jedną z nich, przejrzał, odłożył. Spojrzał na mnie i pokręcił głową. Masz kasę, powiedział. Po prostu inaczej ją wydajesz. A zatem – jak mieć w życiu czas na wszystko to, co jest ważne? Chciałbym zaoferować Ci magiczne rozwiązanie. Naprawdę. Chciałbym móc powiedzieć: słuchaj, kojarzysz Harry’ego Pottera i Więźnia Azkabanu? Tam była taka klepsydra co ją używała Hermiona i jak zegarki Lorusa pokręcisz pokrętełkiem to robią to samo – czas nie ma granic i możesz “jednocześnie” być w dwustu miejscach. No, tak. Ja naprawdę lubię ten zegarek, ale TEJ JEDNEJ funkcji akurat nie ma :D (Chociaż na przykład mega estetyczny stoper się zmieścił.) Zawsze pisząc moje teksty skupiam się na tym, by przypomnieć pewne proste, żelazne podstawy skutecznego ogarniania życia dorosłym, samostanowiącym i krytycznie myślącym odbiorcom. Dlatego – taki pomysł. Weź dziś notes. Weź długopis. Zrób sobie kawę. Ja na swoim zegarku odliczę Ci ile trzeba, ale nie będę Cię pospieszał, bo nie o to w tej zabawie chodzi. Siądź i pogadaj w skrytości serca z samą sobą. O priorytetach. O życiu. Jak mieć czas na to, co ważne? Znaleźć go. Pogadaj ze sobą o tym, ile rzeczy robimy, bo MUSIMY – bo czasem coś po prostu trzeba i z tym się nie wygra. O tym, ile rzeczy robimy, bo CHCEMY – i to jest piękne, i takich rzeczy życzę Wam jak najwięcej. Ale przede wszystkim pomyśl o tym wszystkim, co w sumie to nie wiesz, czemu robisz. Ani musisz. Ani chcesz. Ani to ważne. Ani nie rajcuje. I nawet jakieś takie gorące się nie wydaje. Ha. Widzisz, życie jest za krótkie na letnie tematy. Spójrz na te letnie aktywności i pomyśl sobie: a może by tak out? Bo wiesz, to tylko od Ciebie zależy, czy patrząc na swój zegarek poczujesz grozę pośpiechu czy też radość z tego, że trwają właśnie doskonałe minuty. Im więcej letnich rzeczy się pozbędziesz tym więcej czasu zostanie Ci do rozdysponowania na to, co naprawdę ma dla Twojego serca największe znaczenie. Na to, co gorące i budzące emocje. I wtedy z zupełną łatwością popatrzysz na tykający spokojnie zegarek i pomyślisz sobie: teraz. Właśnie teraz jest okej. A czasem taka myśl jest warta wszystkiego. Ciao , Tekst i zdjęcia powstały we współpracy z marką Lorus.
co zrobić by czas płynął szybciej